Temat: Życie z ojcem alkoholikiem. Na forum "MOJA NIESAMOWITA HISTORIA", opisałam w skrócie kilka wazniejszych wydarzen w moim życiu. Między innymi poruszyłam problem ojca alkoholika ( już nie pijącego) i jedna z was podpowiedziała abym wypowiedziała się na tym forum. Nie jestem do końca przekonana, bo nie jest to sprawa którą Witam, jestem żoną alkoholika, który nie pije od 2 lat. Małżeństwem jesteśmy od 15 lat i alkohol praktycznie od początku był w naszym życiu. Początki niewinne, kilka piw w weekend, można powiedzieć nic złego się nie dzieje. Jednak wraz z upływem czasu, problem robił się poważniejszy, mąż potrafił upić się dwa razy dziennie. Wracając z pracy obawiałam się, w jakim stanie go zastanę, czy już śpi pijany, czy może jest w drodze do sklepu, by uzupełnić braki. Wszystko było na mojej głowie, odbieranie dzieci ze szkoły, zawiezienie na zajęcia dodatkowe i stwarzanie pozorów normalnej rodziny. Nie będę wchodzić w szczegóły, jak wyglądało wtedy moje życie, pełne stresu, wstydu i upokorzenia. Wiele razy mówiłam, żeby przestał pić, ale mąż jest osobą niepodatną na czyjeś sugestie. Jak sam czegoś nie chce, to nikt go nie zmusi. W końcu sam postanowił zerwać z nałogiem. Zaczął uczęszczać na zajęcia AA i nasze życie się zmieniło. Na początku było idealnie, nie licząc jego napadów złości i agresji spowodowanych głodem alkoholowym. Ale byłam na to przygotowana i tłumaczyłam sobie, że tak musi być. Od roku mąż całkowicie zmienił nastawienie do mnie, zauważyłam jego dystans i chłód. Wraz z wytrzeźwieniem wyzbył się wszelkich uczuć do mnie, stał się zimny, oschły, wyniosły, odgrodził się murem. Kochałam go kiedy pił, choć było trudno i kocham go teraz. Zawsze myślałam, że jak uda mu się rzucić picie, to zapanuje błoga sielanka i na zawsze już będzie między nami dobrze. A stało się dokładnie na odwrót. Stał się wielkim egoistą, wszystkie jego poczynania są skupione na nim samym. Często wyjeżdża na kilka dni, nie informując mnie gdzie, z kim i kiedy wróci. Nawet nie wiem, czy wszystko w porządku, czy dojechał na miejsce, bo telefonu ode mnie nie odbierze. Twierdzi, że nie musi się mi tłumaczyć. Kiedyś dzwoniliśmy do siebie kilka razy dziennie, tak po prostu zapytać co słychać… Teraz nie mam prawa się odezwać. Do tego ciągłe tajemnice, ukrywanie telefonu, tajne konto bankowe…. Praktycznie nie spędzamy czasu razem. Jak ma wolny weekend, wyjeżdża gdzieś i świetnie się bawi. Wiem też, że obgaduje mnie wśród znajomych i rodziny, wymyśla różne historie i mnie oczernia. Nie wiem, co chce przez to osiągnąć. Mąż przeżywa teraz „drugą młodość”, chodzi na siłownię, dużo schudł, stał się atrakcyjny i to wykorzystuje. Nieraz mi mówił, że chce teraz żyć na 100%, bo za dużo życia zmarnował pijąc. I w tym jego życiu nie ma miejsca dla mnie…. Podejrzewam, że mnie zdradził, może nawet nie raz. Nie interesuje go, że mamy dzieci, które widzą brak szacunku i lekceważenie. Chce rozwodu, bo twierdzi, że jego miłość do mnie wygasła, wypaliła się gdzieś po drodze. Wręcz mnie nienawidzi… Wiem, że powinnam pozwolić mu odejść, bo nikogo na siłę nie da się przytrzymać. Tyle przykrych słów od niego usłyszałam i to na trzeźwo, nie ma już wymówki, że powiedział bo był pijany. Ale…. Ciężko zapomnieć 20 lat spędzonym razem, tyle wspomnień, kiedyś było przecież pięknie. Kiedyś naprawdę był bardzo emocjonalnym, ciepłym człowiekiem i czułam tą jego miłość. Teraz jest bardzo chłodny i zdystansowany. Może on jeszcze nie odnalazł się w nowej dla siebie sytuacji i sam nie ogarnia wszystkiego. Uważam, że mąż powinien nadal korzystać z terapii, błędem było też z mojej strony, że ja nie uczestniczyłam w grupie wsparcia dla współuzależnionych. Zaproponowałam terapię, jednak twierdzi, że już podjął decyzję i koniec ze wspólnym życiem. Gdybym jeszcze zrobiła coś złego, wiedziała dlaczego mnie tak nienawidzi…. Najbardziej chciałabym żeby znowu mnie kochał, był czuły i ciepły, jak kiedyś. Strasznie mi tego brakuje. Ja mam pełną świadomość, że jestem osobą współuzależnioną, która na każdym kroku chce go kontrolować, zapobiegać, chronić. Staram się nad tym pracować, ale z różnym skutkiem. I on właśnie to wytknął mi, jako powód jego niechęci do mnie. Twierdzi, że czuje się osaczony, że go ograniczam. Choć myślę, że nie ma mowy o ograniczaniu, gdyż mąż często sam wyjeżdża i nawet o zdanie mnie nie pyta. Robi po prostu co chce, nie licząc się z rodziną. Kiedyś też często wyjeżdżał, ale jego nastawienie do mnie było inne, ufałam mu, codziennie dzwonił, dokładnie wiedziałam gdzie jest i było tak po prostu normalnie, jak w rodzinie, żadnych sekretów, luźna atmosfera, pełen spokój. Teraz moje życie to ciągłe napięcie, stres i niepewność. Mój dzień zależy od jego humoru. Traktuje mnie jak wroga, twierdzi, że im mniej wiem, tym lepiej. Wiem, jak to brzmi, pewnie wiele osób się zastanawia, co mnie jeszcze przy nim trzyma… Bardzo jest mi ciężko pogodzić się z tą sytuacją. Wyobrażałam sobie, że w wieku 40 lat zacznie się wspaniałe życie. Dzieci już samodzielne, można spokojnie gdzieś razem wyjść wieczorem, do tego pokonanie nałogu – wprost idealnie. Nigdy bym nie pomyślała, że w moim mężu będzie tyle wrogości i nienawiści. Chyba nie ma szans na ratowanie tego związku…. Ja bym bardzo chciała, ale sama nie dam rady. Czytałam, że wiele związków rozpada się, gdy alkoholik przestaje pić, do tego doszedł tzw. kryzys wieku średniego mojego męża. A może warto to przeczekać, może to kiedyś minie? Może jest wśród Was żona, która była w podobnej sytuacji? Dlaczego tak ważne jest wsparcie? Ponieważ, jeśli zostajesz z czynnym alkoholikiem w dyskusjach sam na sam, to często tracisz poczucie rzeczywistości wobec jego tłumaczeń i przerzucania na Ciebie odpowiedzialności za jego chorobę. Więcej o tym, jak postępować z alkoholikiem dowiesz się z innych artykułów dostępnych na odnowa24h.pl. Rekomendowane odpowiedzi Gość anx Zgłoś odpowiedź Może na początku pokrótce przedstawię moją sytuację. Jestem mężatką od 7 lat. mojemu mężowi już w czasie narzeczeństwa zdarzały się momenty kiedy za dużo wypił, jednak nie więcej niż inni zanjomi. Teraz też popija, a przy tym przestaje panować nad sobą, nie ma umiaru. Kiedy proszę by przstał robi awantury (przeklina), mówi, że mu się należy bo pracuje. Boję się gdy gdzieś wyjeżdżamy, bo nigdy nie wiem, czy będzie wiedział kiedy skończyć, a jeśli nie skończy to urwie mu się film i znowu będzie przeklinał. Nie wiem co mam robić? Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Gdy będzie trzeźwy powiedz mu, że jest to dla Ciebie problem, wytłumacz co Ci przeszkadza, co chciałabyś zmienić i powiedz mu wprost, że to jest choroba i w związku z tym on powinien się leczyć, w przeciwnym razie niestety ale musi się leczyć w przeciwnym razie nie ma sensu z nim byc. Wiele kobiet tkwi w takich związkach robiąc z siebie meczennice, bo one kochaja swoich facetów. Ok, ale oni nie kochaja Was kochaja alkohol i sa chorzy i od Was zalezy czy pomozecie i im zwiazkowi czy bedziecie tkwily w neiszczesciu ktore moze i zapewne bedzie sie poglebialo. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Tarja ma racje, musisz z nim koniecznie porozmawiac jak bedzie trzezwy... Nie mow mu od razu ze jest alkoholikiem, ze masz dosyc etc. tylko na spokojnie mu wytlumacz na przykladzie jego nieodpowiedniego zachowania, ze sie martwisz o niego, o Wasz zwiazek i przyszlosc... Mam nadzieje, ze zrozumie! Powodzenia! Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Przeprowdzaliśmy takie rozmowy już wiele razy. Czasem mam wrażenie, że jesteśmy krok po kroku bliżej leczenia w sumie nas obojga, bo pewnie ja jestem współuzależniona. Mąż był już na spotkaniu, pierwszej rozmowie, jednak to wszytsko jest takie trudne. Czasen rzeczywiście rozumie, że ma problem, opiekuje się dzieckiem, troszczy się o niego, o mnie, a kiedy gdzieś wyjeżdzamy, spotykamy się ze znajomymi, zachowuje się tak jakby przez to, że nie pije bał się utracić swojej męskości. Przecież u nas w POlsce to nienormalne, że dorosły faacet na spotkaniu nie pije. Nie mam zamiaru udawać, że nic się nie dzieje i płakac gdzieś w kącie, jednak to wszystko nie jest takie proste. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Witam serdecznie, Napisałaś, że mąż był już na pierwszym spotkaniu ze specjalistą - czy zdecydował się na dalszą terapię? Jeśli tak, to wspieraj go, nawet kiedy "podwinie mu się noga" i nie wytrwa w abstynencji. Jednak cały czas bądź konsekwentna, nie tłumacz go, ani nie usprawiedliwiaj. Jeśli nadal nie jest pewny terapii - rozmawiaj. Ale bez obwiniania - po prostu przedstawiaj mu suche fakty dotyczące tego, jak zachowuje się pod wpływem alkoholu. Wydaje mi się, że Ty też potrzebujesz pomocy. Poszukaj grupy wparcia dla osób żyjących z osobą nadużywającą alkoholu - tam dowiesz się jak postępować, by nie stać się osobą współuzależnioną. Pozdrawiam Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość Agulina 1 Zgłoś odpowiedź Witam, Wydaje mi się, że mam nieco gorszą sytuację. Mój mąż ma takie nietypowe ciagi. Udaje chorego i potajemnie podpija, ale w taki sposób,ze nie mozna jednoznacznie stwierdzic, ze jest pijany. Znam juz ten schemat, zreszta jest po terapii, a czasami mam sama watpliwosci. Może to rzeczywiście grypa jelitowa, a nie kolejna " wpadka". Wiem, ze nie mogę byc juz dłuzej naiwna, oszukiwał mnie kilka lat, ale jest to trudne tym bardziej, ze starszy syn też twierdzi, ze to moje wymysly. Młodszy syn wierzy mi , bo sam znalazł puste butelki np w kole zapasowym w samochodzie. Czy ktoś miał podobne doświadczenia? Będę wdzięczna za kazdą radę. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Gość kasieńka13 Zgłoś odpowiedź skoro znalazłaś dowody to dlaczego twierdzisz jeszcze, że ciągle choruje..........tak to jest z alkoholikami, miało być tak pięknie, Sory za szczerość, ale znam to Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Ja ci powiem tak .Jestem alkoholikiem od 10 lat. 5 lat piłem prawie codziennie po pracy z kolegami . Później piłem nawet w pracy . W pewnym momencie sam powiedziałem sobie stop idź na terapię . Poszedłem do szpitala MSWIA w Otwocku . Nie piję już 3,5 roku i jest mi z tym świetnie. Ważne jest też wsparcie bliskich osób. Nigdy nie jest za późno na rozpoczęcie leczenia , życzę wam wytrwałości w dążeniu do celu Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Agulina, też mi się wydaje, że on Cię oszukuje. Robił to przez tyle lat, więc równie dobrze może to robić teraz. Twój młodszy syn jest według mnie bardziej wiarygodny. Nie ma żadnego powodu, by wprowadzać Cię w błąd. Jeśli alkoholik się leczy, to jak najbardziej dobrze jest go wspierać. Nawet powinno się. Ale inna jest sytuacja, gdy nie chce się leczyć, i okłamuje rodzinę. W każdym razie obserwuj go teraz uważnie. Jak przyłapiesz go na ewidentnym kłamstwie, to kiepsko to widzę. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź Kiedy nie byłąm pewna, czy mój mąż jest pod wpływem alkoholu dawałam mu alkomat. wiem, że to okrutne, ale im bardziej nie chciał dmuchnąć w niego, tym szybciej się utwierdzałam, że mam rację. Kiedy zgadzał się, bym go sprawdziła, najczęściej okazywało się, że ma 0,4 lub 0,2 promila. Teraz jesteśmy na etapie jakiejś świadomości problemu. Mąż stara się nie pić, ale dwa razy w ciągu 2 miesięcy zdarzyły mu się wpadki. Rzeczywiście obwinianie, złośliwe odzywki nie mają sensu. Im spokojniej rozmawia się o problemie i o tym, co my czujemy, tym łatwiej znaleźć jakąś nić porozumienia. Wiem jednak, że daleka droga przed nami. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi Zgłoś odpowiedź No to fajnie Anx, że u Ciebie jest taka poprawa. :)) Oby tak dalej. Zastanawiam się też, co tam u Aguliny. Mam nadzieję, że u niej też jest lepiej niż było. Cytuj Udostępnij tę odpowiedź Odnośnik do odpowiedzi
강남 중앙 교회 주제에 대한 동영상 보기; d여기에서 멈춤을 통해 우리를 안전케 하시는 하나님 | 죄와 탐심, 불신으로부터 멈추게 하시는 하나님 | 멈춤을 통한 은혜 #강남중앙교회 #shorts – 강남 중앙 교회 주제에 대한 세부정보를 참조하세요

FORUM PORTALU warto rozmawiać... FAQ Szukaj Użytkownicy Grupy Rejestracja Zaloguj Download FORUM PORTALU Strona Główna » ++Pomoc » Współuzależnienie - koalkoholizm » Jak postepować z alkoholikiem ? Idź do strony: 1 2 3 4 » Poprzedni temat «» Następny temat Jak postepować z alkoholikiem ? Autor Wiadomość Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Śro 04 Cze, 2008 23:17 Jak postepować z alkoholikiem ? Witajcie Postanowiłam poszukać jakiś informacji jak postępować z alkoholikiem. Mój ojciec po kilku latach abstynencji powrócił do nałogu. Pije praktycznie bez przerwy, teraz ma 2 tyg. urlopu więc zajęty jest tym właśnie Pije, śpi i biega do sklepu po piersiówki, do tego miesza alkohol z rozmaitymi lekami (kilka lat temu wyjechał z domu, mieszkał u babci dwa lata, tam mógł pić do woli, nie pracował i również łykal rózne lekarstwa). *********** itd...tego typu leki zażywa Oczywiście ciągle powtarza że nie jest pijany, że płucze alkoholem usta żeby sprowokować mamę, lub swój stan usprawiedliwia lekami a zapach wypiciem syropu na kaszel. Przykro mi patrzeć na to jak wygląda, twarz ma opuchnięta, schudł bo niewiele je. Mama jest na niego wściekła i daje temu wyraz, była już u prawnika, ma zamiar wnieść sprawę o rozwód i podział majątku. W sumie rozumiem ją, ja na jej miejscu zostawiłabym ojca wiele lat temu i to nawet nie z powodu alkoholu Chciałam zapytać czy istotnie tłumaczenie jemu że się wykonczy ma sens. Czy pytania w rodzaju:tak chcesz spędzić urlop? Jest tyle fajnych rzeczy które można robić..mają sens Ojciec miał iść dzisiaj do terapeuty, był umówiony ale nie poszedł, twierdzi, że przełożył spotkanie na 6 czerwca jednak ja jemu nie wierzę. Jak skłonić jego do podjęcia terapii? Ostatnio zmieniony przez Śro 04 Cze, 2008 23:40, w całości zmieniany 2 razy dromax[Usunięty] Wysłany: Czw 05 Cze, 2008 09:18 Re: Jak postepować z alkoholikiem ? Julka_ napisał/a: Chciałam zapytać czy istotnie tłumaczenie jemu że się wykonczy ma sens. Czy pytania w rodzaju:tak chcesz spędzić urlop? Jest tyle fajnych rzeczy które można robić..mają sens Ojciec miał iść dzisiaj do terapeuty, był umówiony ale nie poszedł, twierdzi, że przełożył spotkanie na 6 czerwca jednak ja jemu nie wierzę. Jak skłonić jego do podjęcia terapii? NIE MA SENSU. najlepszym rozwiązaniem jest spiętrzenie alkoholikowi kryzysu. następnie przeprowadzenie profesjonalnie INTERWENCJI dobrze przygotowanej z postawieniem ULTIMATUM i konsekwentna realizacja postanowień. INTERWENCJA Ewsia34s przyjaciel forum Pomogła: 3 razyWiek: 49 Dołączyła: 04 Wrz 2007Posty: 298Skąd: Mazury Wysłany: Czw 05 Cze, 2008 09:53 Gadanie, grożenie, krzyczenie, obrażanie, tłumaczenie nie przynosi niestety żadnych skutków. Ojciec jest uzależniony od alkoholu, być może leków też. On sam musi chcieć coś z tym zrobić, a żeby chciał, to najpierw rodzina musi nauczyć się postępować z osobą uzależnioną. najlepiej udajcie się z mamą do Poradni Uzależnień. Tam też nauczycie się jak przygotować się do INTERWENCJI. Do Skutecznych działań potrzeba specjalisty. _________________"Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie gaś nigdy światła nadziei..." "Pomóż sobie sam, to i Bóg ci pomoże!" Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Pią 13 Cze, 2008 00:05 Dzięki za odpowiedzi. Z każdym dniem jest gorzej, zresztą właściwie było to do przewidzenia. W poniedziałek powinien iść do pracy, ponieważ kończy mu się urlop i ze strachem myślę co zrobi. Mama zapisała się na terapię dla współuzależnionych ale niestety mają odległe terminy, dopiero na koniec lipca Ja nie mogę się zająć tym tak jakbym chciała (np. zaprowadzić ojca na terapię, chociaż to chyba i tak byłoby bez sensu jeśli nie ma dobrej woli z jego strony :-x )bo mam malutkie dziecko i to jemu poświęcam swoja uwagę i czas. Dzisiaj była u nas pierwszy raz policja. Mama przełamała się i zadzwoniła. Ojciec ciągle ją wyzywał i był agresywny więc zgodnie z tym co mówił prawnik policja została wezwana. Trzeba jeszcze zgłosić to u dzielnicowego. Nawet nie chcę myśleć o tym co by się działo w domu gdybym teraz z mamą nie mieszkała bo ojciec ze mną jeszcze jakoś się liczy ale chyba już coraz mniej. Boję się, ze wszystko to skończy się tragicznie, on ma zamiłowanie do broni, i kupił jakieś wiatrówki, które chyba przerabiał. Już zapowiedział mamie, że rozwodu jej nie da (zdaje się, że nie wie, że nie musi)prędzej ją zabije Albo uparcie powtarza, że mama nie dożyje końca roku, strasznie drażnią mnie te jego teksty No i najgorsze jest to, że ojciec korzysta z pokoju brata i daje jemu pieniądze żeby brata jakoś ułagodzić. Niestety braciszek sprzedajny i bierze kasę, a nie powinien, bo przecież ojciec w ten sposób też łagodzi swoje poczucie winy Ogólnie jest nieciekawie i powoli mam dość dromax[Usunięty] Wysłany: Pią 13 Cze, 2008 21:47 Julka_ napisał/a: Ogólnie jest nieciekawie i powoli mam dość Pisałem: INTERWENCJA i twoja terapia dla współuzależnionych DDA. Ewsia34s przyjaciel forum Pomogła: 3 razyWiek: 49 Dołączyła: 04 Wrz 2007Posty: 298Skąd: Mazury Wysłany: Pon 16 Cze, 2008 09:55 dromax, z tą INTRWENCJĄ, to też nie jest tak szybko. Bo niestety nie każda osoba nadużywająca alkoholu i nie każda rodzina nadaje się do przeprowadzenia INTERWENCJI. To bada wyspecjalizowany terapeuta. To on przygotowuje rodzinę do Interwencji. To nie jest tak, że Interwencja u każdego wygląda tak samo. Przygotowanie interwencji to bardzo indywidualna praca z rodziną, przewidywanie zachowań osoby uzależnionej. Mówi się tam o bardzo trudnych sprawach. Taka interwencja wymaga przetrenowania w obecności terapeuty. Dlatego nie proponuj Julce, czegoś co może w jej przypadku się wcale nie sprawdzi. Pamiętaj, że Interwencja jest bardzo skuteczna. Osoby zgłaszają się na leczenie, ale nie koniecznie w tym leczeniu trwają. Na szczęście w Poradni są specjaliści, którzy prawidłowo pokierują rodzinę, co i jak robić. I tak jak mówię, nie wszystko zawsze kończy się sukcesem , ale próbować zawsze warto. _________________"Nawet jeśli niebo zmęczyło się błękitem, nie gaś nigdy światła nadziei..." "Pomóż sobie sam, to i Bóg ci pomoże!" Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Pon 16 Cze, 2008 16:25 W piątek ojciec zgodził się na odtrucie, przyjechał lekarz, podłączył kroplówkę, podał leki, jest na nich do dzisiaj. Wygląda bardzo źle, postarzał się o jakieś 10 lat. Powiedział lekarzowi ile wypijał- pół litra dziennie. Nie zdawałam sobie sprawy co alkohol robi z ludźmi dopóki nie zobaczyłam jak ojcu trzęsły się ręce, jaki jest chudy, straszne. Strasznie trudno sie z tego nałogu wyzwolić. Zgodził się iść na terapie, tylko jakoś nikt dzisiaj nie zadzwonił do poradni żeby go zapisać A co to takiego ta interwencja? Ostatnio zmieniony przez Julka_ Pon 16 Cze, 2008 16:27, w całości zmieniany 1 raz Anna34 przyjaciel forum Wiek: 49 Dołączyła: 14 Mar 2008Posty: 34Skąd: Poznań Wysłany: Pon 16 Cze, 2008 19:13 I niech nikt nie dzwoni....sam niech to zrobi. jerry przyjaciel forum Pomógł: 177 razyDołączył: 21 Maj 2008Posty: 9202 Wysłany: Pon 16 Cze, 2008 21:35 Julka linka do interwencji podał Ci już 'dromax", KLIKNIJ TUTAJ i przeczytaj. Nie jest to taka prosta sprawa i nie każdy sobie z tym poradzi. Ale macie teraz szansę coś zrobić bo ojciec po odtruciu jest osłabiony i wyciszony po lekach. Poza tym jest trzeźwy więc jest z nim jaki taki kontakt. Co będę długo gadał, moja rodzina wykorzystała właśnie taki moment kiedy nie miałem siły im się przeciwstawić i w zasadzie nie za bardzo wiedziałem co chcę zrobić. Ciśnijcie, idźcie sami do poradni, albo od razu idźcie z nim. Taka wizyta bezpośrednia może być skuteczniejsza niż załatwianie przez telefon. Może akurat trafi się wolny termin. Trzeba próbować już coś robić bo kiedy skończy się działanie leków i ojciec znów poczuje siły nie zatrzymacie go. Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Śro 18 Cze, 2008 17:01 Dzięki za link Wcześniej nie zauważyłam Sam zadzwonił po tym jak zapytałam mamę dlaczego nic w tym kierunku nie robi. Mama też go zapytała no i zadzwonił. Obawiam się, że mama naiwnie wierzy, że to się nie powtórzy i że wystarczyło odtrucie. A co do działania leków to już powoli słabnie, teraz ojciec jest na zwolnieniu do 24, bo był nie do życia ale już mu werwa wróciła i kombinuje żeby przedłużyć zwolnienie do końca miesiąca. Ja uważam to za kiepski pomysł Miting jest w piątek, mama chce iść z nim żeby mieć pewność, że na pewno tam dotrze. jerry przyjaciel forum Pomógł: 177 razyDołączył: 21 Maj 2008Posty: 9202 Wysłany: Śro 18 Cze, 2008 18:03 Niech idzie z nim. Jak nie on to może ona coś z tego wyniesie. No i przypilnuje, żeby nie czmychnął w bok. Trzeba spróbować bo sama widzisz, że wraca mu chęć do życia i kombinowania. A mama jest współuzależniona więc wierzy, jak przez wiele lat wierzyła. A poza tym jak każdy człowiek boi się zmian, tkwiąc w krainie iluzji i zaprzeczeń. Czeka, aż coś się wydarzy. A w tym przypadku nic dobrego samo się nie wydarzy. Trzeba wyrwać się z tego kręgu i piątkowy mityng niech będzie pierwszą cegłą wyrwaną z otaczającego Was muru. Pozdrawiam i życzę więcej odwagi. Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Śro 18 Cze, 2008 18:15 Bardzo dziękuję Pokazuję Twoje posty mamie, może wreszcie coś do niej dotrze. Jest zapisana na spotkanie dla współuzależnionych ale dopiero na koniec lipca. jerry przyjaciel forum Pomógł: 177 razyDołączył: 21 Maj 2008Posty: 9202 Wysłany: Śro 18 Cze, 2008 20:42 No to tym bardziej w ten piątek niech zadziała. Moja żona zaprowadziła mnie razem z ciocią i zapisały na terapię bo akurat były takie możliwości. Wy macie mityng to niech będzie mityng. Później już nie będzie trzeba prowadzać ale ten pierwszy raz One wymusiły na mnie perswazją łagodną ale stanowczą. Nie wiem czy czytały o interwencji ale część tego co mi wtedy mówiły brzmiało jakby podobnie do zdań z tego artykułu. Chociaż myślę, że pewnych rzeczy nie trzeba czytać bo one przecież są w Nas samych tylko trzeba zacząć działać. Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Śro 18 Cze, 2008 21:45 Czy mama będzie mogła uczestniczyć w takim mitingu? jerry przyjaciel forum Pomógł: 177 razyDołączył: 21 Maj 2008Posty: 9202 Wysłany: Czw 19 Cze, 2008 07:36 Mityngi AA dzielą się na otwarte i zamknięte. Rodzina i przyjaciele alkoholika najczęściej uczestniczą w mityngach otwartych. Najlepiej niech matka pójdzie razem z ojcem i na miejscu zorientuje się w możliwościach uczestnictwa. Bo przecież i tak ma z nim pójść. Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Czw 19 Cze, 2008 11:14 Dzięki wielkie. Nie wiem czy nie pojawia się problem Zaczyna popijać pewne zioła które w składzie mają etanol A pił je jakieś 2 miesiące temu żeby "zabić" zapach alkoholu jerry przyjaciel forum Pomógł: 177 razyDołączył: 21 Maj 2008Posty: 9202 Wysłany: Czw 19 Cze, 2008 11:24 Ewsia34s napisał/a: Gadanie, grożenie, krzyczenie, obrażanie, tłumaczenie nie przynosi niestety żadnych skutków. Ojciec jest uzależniony od alkoholu, być może leków też. On sam musi chcieć coś z tym zrobić, a żeby chciał, to najpierw rodzina musi nauczyć się postępować z osobą uzależnioną. najlepiej udajcie się z mamą do Poradni Uzależnień. Od siebie tylko dodam, że w takim stanie Twój ojciec nie powinien mieć dostępu do alkoholu pod żadną postacią. [ Dodano: Pią 20 Cze, 2008 10:06 am ] Cytat: Miting jest w piątek, mama chce iść z nim żeby mieć pewność, że na pewno tam dotrze Dzisiaj jest piątek "Julka_" jak tam z chęciami? Ostatnio zmieniony przez jerry Czw 19 Cze, 2008 11:36, w całości zmieniany 1 raz Julka_ przyjaciel forum Dołączył: 04 Cze 2008Posty: 26 Wysłany: Pią 20 Cze, 2008 22:47 Heloł No więc byli na mitingu, ojciec nawet zadowolony, we wtorek ma spotkanie z terapeutą i lekarzem. Jestem pełna nadziei..obym tylko znowu się nie rozczarowała. jerry przyjaciel forum Pomógł: 177 razyDołączył: 21 Maj 2008Posty: 9202 Wysłany: Pią 20 Cze, 2008 23:11 No to fajnie się stało. Dobrze też, że prawie z marszu idzie na spotkanie z terapeutą. Coś się ruszyło a to najważniejsze. Do tej pory miał jeden cel w życiu - picie, teraz pojawiła się alternatywa w postaci leczenia i ona może stać się nowym celem w życiu. Ale pamiętaj, że nie wy jesteście za niego odpowiedzialne. Pokazałyście mu kierunek, możecie mu pomóc ruszyć w drogę ale to on jest odpowiedzialny za swoje działania. Nikt za niego nie będzie chodził po tym świecie. Powodzenia bezio67[Usunięty] Wysłany: Sob 21 Cze, 2008 16:49 Julka jak nie będziesz oczekiwała, to się nie rozczarujesz. Nikt nie wie jak dalej się potoczy. A początek obiecujący. Obserwuj. Możliwe, że właśnie nadchodzą zmiany, ale i możliwe, że manipuluje. To pokaże czas. Raczej uzbrój się w cierpliwość. Żadnych achów, ochów. Konsekwencja w działaniu dalej wskazana. Jak się zacznie męczyć całą sytuacją znowu zacznie. Jeżeli naprawdę chce, będzie dalej dążył do trzeźwości czego naprawdę mu życzę. Wyświetl posty z ostatnich: FORUM PORTALU Strona Główna » ++Pomoc » Współuzależnienie - koalkoholizm » Jak postepować z alkoholikiem ? Nie możesz pisać nowych tematówNie możesz odpowiadać w tematachNie możesz zmieniać swoich postówNie możesz usuwać swoich postówNie możesz głosować w ankietachNie możesz załączać plików na tym forumMożesz ściągać załączniki na tym forum Dodaj temat do UlubionychWersja do druku Skocz do: Powered by phpBB modified by Przemo © 2003 phpBB GroupStrona wygenerowana w 0,14 sekundy. Zapytań do SQL: 10

Alkohol z punku widzenia biologicznego jest dla organizmu trucizną. Kilka procent alkoholu (etanol) wydalana jest z moczem i poprzez oddech. Większą część organizm metabolizuje, przede wszystkim w wątrobie. Maksymalne stężenie alkoholu w organizmie pojawia się po ok. 1-1,5 godzinie od chwili jego wypicia, dlatego ludzie się upijają.

Moje życie… Jak stałem się alkoholikiem Dzieciństwo… Miałem 19 lat… Przed trzydziestką… Upadek… Pierwsze chwile trzeźwości Prawdziwy początek trzeźwienia Moje sposoby by nie pić :) Co robić by nie zapić… AApiryna… Telefon -wspaniałe narzędzie w trzeźwieniu Gdy ktoś bliski ma problem… … i nie chce się leczyć … od jakiegoś czasu już nie pije ale… Blogroll AA w polsce Forum motocykli V-strom Forum Wolnych od Alkoholu "DEKADENCJA" Grupa AA" Pod Prąd" Intergrupa Karliczek Proszę o trochę cierpliwości – niedługo mapa pomocy zacznie działać … Województwo DolnośląskieWojewództwo Kujawsko-PomorskieWojewództwo LubelskieWojewództwo LubuskieWojewództwo ŁódzkieWojewództwo MałopolskieWojewództwo MazowieckieWojewództwo OpolskieWojewództwo PodkarpackieWojewództwo PodlaskieWojewództwo PomorskieWojewództwo ŚląskieWojewództwo ŚwiętokrzyskieWojewództwo Warmińsko-MazurskieWojewództwo WielkopolskieWojewództwo Zachodniopomorskie AD Witam 15 lat dzieciństwa, potem 21 lat w których alkohol był codziennością i 4 trudne lata trzeźwienia. A zaczęło się tak niewinnie… Zapraszam do lektury…. 1) Dzieciństwo . 2) Gdy miałem 19 lat 3) Przed trzydziestką 4) Upadek 5) Pierwsze chwile trzeźwości 6) Prawdziwy początek trzeźwienia . . . . . . . . . . Jeżeli moja strona ci się podoba dodaj prosze plusik… Reklama Jest możliwość umieszczenia reklamy na mojej stronie. Zainteresowanych zapraszam do kontaktu Szukaj

Zakładanie rodziny z alkoholikiem to jak samobójstwo. Dobrze zrobiłaś, trzymaj się tej decyzji! Forum Kafeteria jest częścią Wirtualna Polska Media SA. Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź 1 2020-01-01 23:21:07 arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Temat: związek z alkoholikiemOd 3 lat jestem w związku z alkoholikiem. Pije codziennie po 8 piw i czasem/rzadko/wino albo wódkę, ale nie lubi czystej. Związek jest na odległość i widujemy się co 2 miesiące po około 10 dni. Jest młodszy i to dużo. Nie ukrywam, że mi na nim zależy. Cały czas szuka sposobu, zeby mnie sobie podporzadkować/przemoc psychiczna/. Są ciągłe awantury gdy wypije więcej. Ostatnio zaczęło dochodzić do przemocy z mojej strony. Gdy sie upije i nie chce wyjść z domu kilka razy poleciała mi reka. Nie znoszę awantur, ale jestem uzalezniona od niego psychicznie. Co z tym zrobić...Gdzie szukać pomocy i jak z nim postępować. Boję sie zostać sama, bo pomaga mi w domu/remonty/. Rozmowy nie przynosza efektu. Nic do niego nie dociera. 2 Odpowiedź przez Wielokropek 2020-01-01 23:25:12 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,015 Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:Od 3 lat jestem w związku z alkoholikiem. Pije codziennie po 8 piw i czasem/rzadko/wino albo wódkę, ale nie lubi czystej. Związek jest na odległość i widujemy się co 2 miesiące po około 10 dni. Jest młodszy i to dużo. Nie ukrywam, że mi na nim zależy. Cały czas szuka sposobu, zeby mnie sobie podporzadkować/przemoc psychiczna/. Są ciągłe awantury gdy wypije więcej. Ostatnio zaczęło dochodzić do przemocy z mojej strony. Gdy sie upije i nie chce wyjść z domu kilka razy poleciała mi reka. Nie znoszę awantur, ale jestem uzalezniona od niego psychicznie. Co z tym zrobić...Gdzie szukać pomocy i jak z nim postępować. Boję sie zostać sama, bo pomaga mi w domu/remonty/. Rozmowy nie przynosza efektu. Nic do niego nie w wyszukiwarkę "Państwowa Agencja Rozwiązywania Problemów Alkoholowych" - to kopalnia potrzebnych Ci informacji. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 3 Odpowiedź przez Janix2 2020-01-02 01:59:28 Janix2 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-16 Posty: 2,243 Wiek: 44 Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:Od 3 lat jestem w związku z alkoholikiem. Pije codziennie po 8 piw i czasem/rzadko/wino albo wódkę, ale nie lubi czystej. Związek jest na odległość i widujemy się co 2 miesiące po około 10 dni. Jest młodszy i to dużo. Nie ukrywam, że mi na nim zależy. Cały czas szuka sposobu, zeby mnie sobie podporzadkować/przemoc psychiczna/. Są ciągłe awantury gdy wypije więcej. Ostatnio zaczęło dochodzić do przemocy z mojej strony. Gdy sie upije i nie chce wyjść z domu kilka razy poleciała mi reka. Nie znoszę awantur, ale jestem uzalezniona od niego psychicznie. Co z tym zrobić...Gdzie szukać pomocy i jak z nim postępować. Boję sie zostać sama, bo pomaga mi w domu/remonty/. Rozmowy nie przynosza efektu. Nic do niego nie pomocy Ty szukasz?Aby przestał pić? Jeżeli sam nie będzie chciał to nic na to nie poradzisz. Jedynie co możesz zrobić to zgłosić fakt nękania Cę na policji a wtedy może dostać zakaz zbliżania się do Ciebie. Nic innego nie możesz, żadnego leczenia czy terapii przymusowej bo jest to dla Ciebie całkowicie obcy człowiek. Dlaczego tkwisz w tym patologicznym związku tyle czasu opierającego się praktycznie na chęci wyremontowania mieszkania. czy nie masz w sobie na tyle siły i mądrości aby się odciąć od niego i znaleźć sobie normalnego partnera, tak nisko się cenisz? Awantury i rękoczyny oraz wszelkiego typu przemoc będą zapewne narastały i oby nie skończyło się to jakąś tragedią. Nie wiem czy masz dzieci, jeśli tak to współczuję im. Ja na Twoim miejscu wywalił bym go na zbity pysk i jeżeli chciałbym aby ponownie próbować coś razem poukładać musiał by przynajmniej z rok nie pić. 4 Odpowiedź przez Cyngli 2020-01-02 06:36:38 Cyngli Gość Netkobiet Odp: związek z alkoholikiemPoszukaj terapii dla siebie. To jest chora relacja, która nie przynosi Ci nic dobrego. Spotykacie się raz na dwa miesiące, on codziennie pije - ile Ty masz z tego związku? NIC. 5 Odpowiedź przez Amethis 2020-01-02 08:30:56 Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:Od 3 lat jestem w związku z napisał/a:Związek jest na odległość i widujemy się co 2 miesiące po około 10 mało optymistycznie na budowanie czegoś głębszegoarsa napisał/a:Nie znoszę awantur, ale jestem uzalezniona od niego dni w ciągu roku? odjąć jeszcze czas gdy zostaje wywalony za drzwiarsa napisał/a:Boję sie zostać sama, bo pomaga mi w domu/remonty/.tutaj masz odpowiedź, co robić, nad czym popracować w perspektywie psychologicznej, i tylko ten temat jest Ci w stanie pomóc w życiu zrobic krok do przodu "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 6 Odpowiedź przez Wiaterek 2020-01-02 14:04:51 Wiaterek Dobry Duszek Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2010-10-02 Posty: 115 Wiek: 30 Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:Od 3 lat jestem w związku z alkoholikiem. Pije codziennie po 8 piw i czasem/rzadko/wino albo wódkę, ale nie lubi czystej. Związek jest na odległość i widujemy się co 2 miesiące po około 10 dni. Jest młodszy i to dużo. Nie ukrywam, że mi na nim zależy. Cały czas szuka sposobu, zeby mnie sobie podporzadkować/przemoc psychiczna/. Są ciągłe awantury gdy wypije więcej. Ostatnio zaczęło dochodzić do przemocy z mojej strony. Gdy sie upije i nie chce wyjść z domu kilka razy poleciała mi reka. Nie znoszę awantur, ale jestem uzalezniona od niego psychicznie. Co z tym zrobić...Gdzie szukać pomocy i jak z nim postępować. Boję sie zostać sama, bo pomaga mi w domu/remonty/. Rozmowy nie przynosza efektu. Nic do niego nie masz lat Ty a ile on? Dlaczego widujecie się co 2 miesiące? On pracuje za granicą? Moze dlatego jeszcze z nim wytrzymujesz, bo to związek na odległość?? "Strumień wiedzy zmierza ku rzeczywistości, która nie jest mechaniczna; wszechświat coraz bardziej zaczyna się nam przedstawiać jako wielka myśl, a nie maszyna."James Jeans University of Cambridge, Priceton 7 Odpowiedź przez arsa 2020-01-02 15:43:16 arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Odp: związek z alkoholikiemja 55 on 18 mniej. Mnieszka daleko i przyjeżdża 8 Odpowiedź przez Salomonka 2020-01-02 19:16:39 Ostatnio edytowany przez Salomonka (2020-01-02 19:19:48) Salomonka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2018-06-10 Posty: 3,920 Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:ja 55 on 18 mniej. Mnieszka daleko i przyjeżdżaCzego się boisz bardziej; tego że zostaniesz sama, czy tego ze stracisz darmową pomoc przy remontach? Jesteś bardzo dojrzałą kobietą i zapewne dobrze wiesz, że wszystko ma swoja cenę. Jesteś z dużo młodszym partnerem, bo z pewnością on miał spory problem w znalezieniu partnerki która chcialaby z takim gościem stworzyć rodzinę i mieć dzieci. Oboje mieliście deficyty które jakoś tam sobie zaspakajacie. Normalnie każda kobieta która się szanuje wykopałaby takiego gościa za drzwi raz a porządnie i cześć jak czapka. Nawet leczenie takiego kogoś jest praktycznie niemozliwe, jesli on mieszka część miesiąca gdzieś u siebie, gdzie zupełnie juz robi co chce i do tego nie chce przestać. Musisz sama wiedzieć, czy masz siłę na dalszą walkę o kogoś, kto zupełnie tego nie chce i nie potrzebuje. 9 Odpowiedź przez arsa 2020-01-02 20:39:23 arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Odp: związek z alkoholikiemże zostanę sama. Nie jest tak łatwo znaleźć młodszego partnera na poważny związek, a on chce nawet ślubu 10 Odpowiedź przez Cyngli 2020-01-02 20:40:57 Cyngli Gość Netkobiet Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:że zostanę sama. Nie jest tak łatwo znaleźć młodszego partnera na poważny związek, a on chce nawet ślubuŚlubu? Przecież Wy się widujecie 2 razy w miesiącu...Czyli co, noże być nawet najgorszy menel, którego nie znasz, byle był...?Proszę, zacznij się szanować... 11 Odpowiedź przez Wielokropek 2020-01-02 20:42:21 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,015 Odp: związek z alkoholikiem Faktycznie, teraz samą nie jesteś. I liczyć na niego możesz. Jego alkoholizm są tylko kosztami uzyskania przychodu. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 12 Odpowiedź przez arsa 2020-01-02 22:06:47 arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Odp: związek z alkoholikiemkontakt mamy reglarny. Rozmawiamy kilka razy dziennie . nieraz bardzo długo... 13 Odpowiedź przez Wielokropek 2020-01-02 22:10:53 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,015 Odp: związek z alkoholikiem Może pić, może stosować przemoc, byleby Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 14 Odpowiedź przez Amethis 2020-01-02 22:13:25 Amethis Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2012-01-12 Posty: 2,997 Wiek: ... tu i teraz ... Odp: związek z alkoholikiem na jego miejscu też bym w alkohol uciekał "Wędrowcze, droga przepadła; trzeba ją idąc, odkrywać""Twoją rzeczywistą i ostateczną prawdą jest sposób, w jaki przeżywasz swoje życie, a nie idee, w które wierzysz" 15 Odpowiedź przez cataga 2020-01-08 19:04:27 cataga Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-27 Posty: 844 Odp: związek z alkoholikiemtrafił swoj na swego. pomoc przy remontach - zadne wytłumaczenie, żadna wygoda, jego niebycie przy jego piciu... coz, skoro tak jest fajnie, po co był założony tem temat? ...ja wolę kota, choc przy remontach nie pomaga:) 16 Odpowiedź przez arsa 2020-01-11 18:51:45 arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Odp: związek z alkoholikiemzakończyłam zwiazek... 17 Odpowiedź przez arsa 2021-02-16 01:55:46 arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Odp: związek z alkoholikiemszybko wrociiśmy do siebie. Nie potrafię odejść. Probowałam wiele razy. Teraz jest lepiej. Nie ma juz przemocy, ale pije nadal. Nie potrafię sobie z tym radzić i poszłam do szkoły na instruktora d/s terapii uzależnień. Moze mnie czegoś nauczą. Poszłam tez na terapię do psychologa DDD. 18 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-02-16 08:47:58 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,020 Wiek: w sam raz. Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:szybko wrociiśmy do siebie. Nie potrafię odejść. Probowałam wiele razy. Teraz jest lepiej. Nie ma juz przemocy, ale pije nadal. Nie potrafię sobie z tym radzić i poszłam do szkoły na instruktora d/s terapii uzależnień. Moze mnie czegoś nauczą. Poszłam tez na terapię do psychologa czekaj. Masz pijacego meza, ex meza, od ktorego odeszlas, bo pil, syna, ktory sie zapija, a sama bralas narkotyki, chociaz juz nie bierzesz. I jestes przemocowcem?Ladnie sie dobraliscie ze uwazasz, ze powinnas najpierw przejsc i skonczyc terapie dla siebie, potem uporzadkowac swoje zycie zarowno jezeli chodzi o meza jak i o syna, a potem dopiero myslec o byciu instruktorem? Bo co Ty powiesz kobietom, ktore beda w takiej samej sytuacji jak Ty? Nic nie powiesz, bo sama sobie nie radzisz. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 19 Odpowiedź przez IsaBella77 2021-02-16 10:30:41 IsaBella77 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 10,530 Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:szybko wrociiśmy do siebie. Nie potrafię odejść. Probowałam wiele razy. Teraz jest lepiej. Nie ma juz przemocy, ale pije nadal. Nie potrafię sobie z tym radzić i poszłam do szkoły na instruktora d/s terapii uzależnień. Moze mnie czegoś nauczą. Poszłam tez na terapię do psychologa nie szukasz dla siebie usprawiedliwienia. The past cannot be changed,forgotten, edited, or can only be accepted. 20 Odpowiedź przez arsa 2021-02-16 14:32:33 arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Odp: związek z alkoholikiem Lady Loka napisał/a:arsa napisał/a:szybko wrociiśmy do siebie. Nie potrafię odejść. Probowałam wiele razy. Teraz jest lepiej. Nie ma juz przemocy, ale pije nadal. Nie potrafię sobie z tym radzić i poszłam do szkoły na instruktora d/s terapii uzależnień. Moze mnie czegoś nauczą. Poszłam tez na terapię do psychologa czekaj. Masz pijacego meza, ex meza, od ktorego odeszlas, bo pil, syna, ktory sie zapija, a sama bralas narkotyki, chociaz juz nie bierzesz. I jestes przemocowcem?Ladnie sie dobraliscie ze uwazasz, ze powinnas najpierw przejsc i skonczyc terapie dla siebie, potem uporzadkowac swoje zycie zarowno jezeli chodzi o meza jak i o syna, a potem dopiero myslec o byciu instruktorem? Bo co Ty powiesz kobietom, ktore beda w takiej samej sytuacji jak Ty? Nic nie powiesz, bo sama sobie nie terapii uzależnień nie jest psychoogiem i nie zajmuje sie związkami tylko nałogami i uczy jak z nich wyjść. Ja sobie poradziłam i mogę wspierać tych co chca z tym skończyć. Ani mój syn ani partner nie chcą. Nic za nich nie zrobię... 21 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-02-16 14:37:29 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,020 Wiek: w sam raz. Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:Lady Loka napisał/a:arsa napisał/a:szybko wrociiśmy do siebie. Nie potrafię odejść. Probowałam wiele razy. Teraz jest lepiej. Nie ma juz przemocy, ale pije nadal. Nie potrafię sobie z tym radzić i poszłam do szkoły na instruktora d/s terapii uzależnień. Moze mnie czegoś nauczą. Poszłam tez na terapię do psychologa czekaj. Masz pijacego meza, ex meza, od ktorego odeszlas, bo pil, syna, ktory sie zapija, a sama bralas narkotyki, chociaz juz nie bierzesz. I jestes przemocowcem?Ladnie sie dobraliscie ze uwazasz, ze powinnas najpierw przejsc i skonczyc terapie dla siebie, potem uporzadkowac swoje zycie zarowno jezeli chodzi o meza jak i o syna, a potem dopiero myslec o byciu instruktorem? Bo co Ty powiesz kobietom, ktore beda w takiej samej sytuacji jak Ty? Nic nie powiesz, bo sama sobie nie terapii uzależnień nie jest psychoogiem i nie zajmuje sie związkami tylko nałogami i uczy jak z nich wyjść. Ja sobie poradziłam i mogę wspierać tych co chca z tym skończyć. Ani mój syn ani partner nie chcą. Nic za nich nie zrobię...Wiem. Tylko, ze Ty sobie nie poradzilas. Jestes wspoluzalezniona w dalszym ciagu, a Twoje zycie rodzinne to jakas totalna masakra. Naprawde uwazam, ze powinnas najpierw rozwiazac swoje problemy zanim zaczniesz doradzac nich nic nie zrobisz, ale mozesz zrobic duzo dla siebie. Np. odciac sie i od jednego i od drugiego i kontynuowac swoja wlasna terapie. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 22 Odpowiedź przez arsa 2021-02-16 14:57:22 arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Odp: związek z alkoholikiem Lady Loka napisał/a:arsa napisał/a:Lady Loka napisał/a:Czyli czekaj. Masz pijacego meza, ex meza, od ktorego odeszlas, bo pil, syna, ktory sie zapija, a sama bralas narkotyki, chociaz juz nie bierzesz. I jestes przemocowcem?Ladnie sie dobraliscie ze uwazasz, ze powinnas najpierw przejsc i skonczyc terapie dla siebie, potem uporzadkowac swoje zycie zarowno jezeli chodzi o meza jak i o syna, a potem dopiero myslec o byciu instruktorem? Bo co Ty powiesz kobietom, ktore beda w takiej samej sytuacji jak Ty? Nic nie powiesz, bo sama sobie nie terapii uzależnień nie jest psychoogiem i nie zajmuje sie związkami tylko nałogami i uczy jak z nich wyjść. Ja sobie poradziłam i mogę wspierać tych co chca z tym skończyć. Ani mój syn ani partner nie chcą. Nic za nich nie zrobię...Wiem. Tylko, ze Ty sobie nie poradzilas. Jestes wspoluzalezniona w dalszym ciagu, a Twoje zycie rodzinne to jakas totalna masakra. Naprawde uwazam, ze powinnas najpierw rozwiazac swoje problemy zanim zaczniesz doradzac nich nic nie zrobisz, ale mozesz zrobic duzo dla siebie. Np. odciac sie i od jednego i od drugiego i kontynuowac swoja wlasna dopiero zaczynam. Do doradzania innym daleka droga... 23 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-02-16 15:00:32 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,020 Wiek: w sam raz. Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:Lady Loka napisał/a:arsa napisał/a:Instruktor terapii uzależnień nie jest psychoogiem i nie zajmuje sie związkami tylko nałogami i uczy jak z nich wyjść. Ja sobie poradziłam i mogę wspierać tych co chca z tym skończyć. Ani mój syn ani partner nie chcą. Nic za nich nie zrobię...Wiem. Tylko, ze Ty sobie nie poradzilas. Jestes wspoluzalezniona w dalszym ciagu, a Twoje zycie rodzinne to jakas totalna masakra. Naprawde uwazam, ze powinnas najpierw rozwiazac swoje problemy zanim zaczniesz doradzac nich nic nie zrobisz, ale mozesz zrobic duzo dla siebie. Np. odciac sie i od jednego i od drugiego i kontynuowac swoja wlasna dopiero zaczynam. Do doradzania innym daleka droga...Lapiesz mnie za slowka. Ale to bardzo duzo mowi o tym, jakie masz podejscie. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 24 Odpowiedź przez Janix2 2021-02-16 15:05:37 Janix2 Net-facet Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-12-16 Posty: 2,243 Wiek: 44 Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:szybko wrociiśmy do siebie. Nie potrafię odejść. Probowałam wiele razy. Teraz jest lepiej. Nie ma juz przemocy, ale pije nadal. Nie potrafię sobie z tym radzić i poszłam do szkoły na instruktora d/s terapii uzależnień. Moze mnie czegoś nauczą. Poszłam tez na terapię do psychologa lepiej bo wcześniej wyzywał Cię od głupich szmat a teraz tylko od szmat. Tobie jest potrzebna terapia dla współuzależnionych, Al-Anon a nie kurs instruktora. Sobie nie potrafisz pomóc a innym chcesz doradzać. Jak dla mnie nie tędy droga, każdy Ci to powie - nic nie poradzisz i nikogo nie uzdrowisz jeżeli osoba zainteresowana nie będzie chciała zdrowieć. 25 Odpowiedź przez IsaBella77 2021-02-16 15:08:07 IsaBella77 Blokada na życzenie Użytkownika Nieaktywny Zarejestrowany: 2013-01-02 Posty: 10,530 Odp: związek z alkoholikiem Z czym konkretnie sobie poradziłaś?Twój partner nadal pije, a Ty wróciłaś do niego, tłumacząc to nieumiejętnością zerwania z Twój syn pije i narkotyzuje nie poradziłaś sobie z niczym, poza chwilowym zamieceniem wszystkiego pod dywan, co jak wiemy, pomaga ale tylko na chwilę i nigdy nie jest rozwiązaniem, na którym może opierać się trwała, zdrowa przemiana. The past cannot be changed,forgotten, edited, or can only be accepted. 26 Odpowiedź przez arsa 2021-02-16 15:27:04 arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Odp: związek z alkoholikiem IsaBella77 napisał/a:Z czym konkretnie sobie poradziłaś?Twój partner nadal pije, a Ty wróciłaś do niego, tłumacząc to nieumiejętnością zerwania z Twój syn pije i narkotyzuje nie poradziłaś sobie z niczym, poza chwilowym zamieceniem wszystkiego pod dywan, co jak wiemy, pomaga ale tylko na chwilę i nigdy nie jest rozwiązaniem, na którym może opierać się trwała, zdrowa ćpaniem, papierosami. Ja nawet kawy teraz nie piję... Porządki zaczęłam od siebie. Za syna i partnera decydować nie mogę... 27 Odpowiedź przez Lady Loka 2021-02-16 15:31:08 Lady Loka Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zawód: Ciasteczkowa Morderczyni Zarejestrowany: 2016-08-01 Posty: 17,020 Wiek: w sam raz. Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:IsaBella77 napisał/a:Z czym konkretnie sobie poradziłaś?Twój partner nadal pije, a Ty wróciłaś do niego, tłumacząc to nieumiejętnością zerwania z Twój syn pije i narkotyzuje nie poradziłaś sobie z niczym, poza chwilowym zamieceniem wszystkiego pod dywan, co jak wiemy, pomaga ale tylko na chwilę i nigdy nie jest rozwiązaniem, na którym może opierać się trwała, zdrowa ćpaniem, papierosami. Ja nawet kawy teraz nie piję... Porządki zaczęłam od siebie. Za syna i partnera decydować nie mogę...Naprawde uwazasz, ze bedziesz jakimkolwiek autorytetem dla innych w tej kwestii sama bedac wspoluzalezniona, w relacji z osoba uzalezniona i utrzymujaca czesciowo inna osobe uzalezniona?Nie badz swoje zycie, uporzadkuj relacje z synem, rozstan sie raz a pozadnie z mezem i dopiero wtedy bierz sie za bycie instruktorem dla innych. Przed napisaniem odpowiedzi skonsultuj się z lekarzem lub zawieszone. 28 Odpowiedź przez Wielokropek 2021-02-16 15:32:51 Ostatnio edytowany przez Wielokropek (2021-02-16 15:46:56) Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,015 Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:Z ćpaniem, papierosami. Ja nawet kawy teraz nie piję... Porządki zaczęłam od siebie. Za syna i partnera decydować nie mogę...Gratuluję, że już nie ćpasz, że już nie palisz. Jasnym jest, że za nikogo nie możesz decydować. Świetnie, że chcesz się uczyć, że zaczynasz własną terapię. Pamiętaj jednak, bo starannie to pomijasz/deprecjonujesz, że jesteś dalej uzależniona od dwóch alkoholików stosujących wobec Ciebie przemoc. Wybacz, zakłamywanie rzeczywistości nie świadczy o poradzeniu sobie. Dla swego dobra, myśl trzeźwo i bądź zdeterminowana w pracy nad sobą. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 29 Odpowiedź przez paslawek 2021-02-16 16:08:41 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-02-16 16:54:20) paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,306 Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:IsaBella77 napisał/a:Z czym konkretnie sobie poradziłaś?Twój partner nadal pije, a Ty wróciłaś do niego, tłumacząc to nieumiejętnością zerwania z Twój syn pije i narkotyzuje nie poradziłaś sobie z niczym, poza chwilowym zamieceniem wszystkiego pod dywan, co jak wiemy, pomaga ale tylko na chwilę i nigdy nie jest rozwiązaniem, na którym może opierać się trwała, zdrowa ćpaniem, papierosami. Ja nawet kawy teraz nie piję... Porządki zaczęłam od siebie. Za syna i partnera decydować nie mogę...To naprawdę postęp jeżeli już nie ćpasz i być może nie pijesz nie palisz papierosów,istnieje jednak spore prawdopodobieństwo tego żenarkotyki zastąpiłaś innymi emocjami a raczej popadaniem w stany skrajne od głębokiego dołka po chwilowe euforie ,a w między czasie mnóstwo niepokojów napięć,lęków i obaw .To na pozór wydaje się czymś innym od ćpania i nałogowego regulowania uczuć z narkotykami ,różnice wiadomo są i będą jednak wzór podświadomych akcji i reakcji na osoby jest bardzo podobny. Szkoła terapeutów to nie może być ucieczka i taki psychologiczny SOR podobnie nie zadziała terapia to zbyt doraźne i powierzchowne,ponieważ wiedzę którą zdobywasz możesz wykorzystać do tkwienia w tym chorym toksycznym układzie zależności .Najbardziej moim zdaniem palącym problemem jest uwolnienie się fizycznie od syna i pijącego i szkolę kontynuuj jak najbardziej,współuzależnienie czy uzależnienie leczy się podobnie np w modelu że zaczęłaś od siebie ,ale wyraźnie jeszcze chcesz leczyć męża ,syna,kochanka,potrzebujesz abstynencji od nich odcięcia się i spokoju ,detoksu to wydaję się koniecznym ponieważ może zagrażać Twojemu trzeźwieniu.,przystosowanie się do chorego toksycznego symbiotycznego układu to nie jest to samo co zdrowienie. "Cichociemny na paralotni" 30 Odpowiedź przez arsa 2021-02-16 16:13:11 arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Odp: związek z alkoholikiem Wielokropek napisał/a:arsa napisał/a:Z ćpaniem, papierosami. Ja nawet kawy teraz nie piję... Porządki zaczęłam od siebie. Za syna i partnera decydować nie mogę...Gratuluję, że już nie ćpasz, że już nie palisz. Jasnym jest, że za nikogo nie możesz decydować. Świetnie, że chcesz się uczyć, że zaczynasz własną terapię. Pamiętaj jednak, bo starannie to pomijasz/deprecjonujesz, że jesteś dalej uzależniona od dwóch alkoholików stosujących wobec Ciebie przemoc. Wybacz, zakłamywanie rzeczywistości nie świadczy o poradzeniu sobie. Dla swego dobra, myśl trzeźwo i bądź zdeterminowana w pracy nad jednym alkoholikiem się dogaduję i jesteśmy dla siebie wsparciem. Chodzi o partnera. Nie chcę tu zmian w tym momencie. Z synem rozmowę miałam dziś. Juz do mnie do mieszkania nie będzie wchodził i pasożytnictwa nie będzie. Może czasem mu coś dam, bo uważam że trzeba mieć miłosierdzie i serce. Też zmian nie chcę pod tym względem. Każdy powinien pomagać. Ja też dzialam harytatywnie- głownie koty... 31 Odpowiedź przez Wielokropek 2021-02-16 16:17:18 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,015 Odp: związek z alkoholikiem Kluczowy wniosek:Nie chcę zmian ani w relacji z partnerem, ani synem. I nikomu nic do tego. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 32 Odpowiedź przez paslawek 2021-02-16 16:24:41 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-02-16 16:25:33) paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,306 Odp: związek z alkoholikiem arsa napisał/a:Wielokropek napisał/a:arsa napisał/a:Z ćpaniem, papierosami. Ja nawet kawy teraz nie piję... Porządki zaczęłam od siebie. Za syna i partnera decydować nie mogę...Gratuluję, że już nie ćpasz, że już nie palisz. Jasnym jest, że za nikogo nie możesz decydować. Świetnie, że chcesz się uczyć, że zaczynasz własną terapię. Pamiętaj jednak, bo starannie to pomijasz/deprecjonujesz, że jesteś dalej uzależniona od dwóch alkoholików stosujących wobec Ciebie przemoc. Wybacz, zakłamywanie rzeczywistości nie świadczy o poradzeniu sobie. Dla swego dobra, myśl trzeźwo i bądź zdeterminowana w pracy nad jednym alkoholikiem się dogaduję i jesteśmy dla siebie wsparciem. Chodzi o partnera. Nie chcę tu zmian w tym momencie. Z synem rozmowę miałam dziś. Juz do mnie do mieszkania nie będzie wchodził i pasożytnictwa nie będzie. Może czasem mu coś dam, bo uważam że trzeba mieć miłosierdzie i serce. Też zmian nie chcę pod tym względem. Każdy powinien pomagać. Ja też dzialam harytatywnie- głownie koty...Okrutnie to zabrzmi i może brutalnie - zostawiasz sobie otwartą furtkę do ćpania ,a synowi ,partnerowi z uporem pomagasz w chlaniu w imię mylnie pojętego miłosierdzia ,syn ma 31 lat nie ma żadnej motywacji do leczenia między innymi dzięki wygodnemu układowi, wam obojgu zdaję się pasuje relacja oparta na poczuciu krzywdy,winy,urazach,żalach i chorych to można w nieskończoność nigdy nie przestać żyć trzeźwo,bo i po co lepiej się ciągle bać i uciekać. Nie chcesz zmian to ich nie będzie bo samo to się nic nie zmieni ,takie pozorne leczenie się w niby zmienianie siebie jest nieskuteczne. "Cichociemny na paralotni" 33 Odpowiedź przez Wielokropek 2021-02-16 16:29:36 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,015 Odp: związek z alkoholikiem paslawek napisał/a:Okrutnie to zabrzmi i może brutalnie - zostawiasz sobie otwartą furtkę do ćpania ,a synowi ,partnerowi z uporem pomagasz w chlaniu w imię mylnie pojętego miłosierdzia (...)Stąd napisane wyżej me życzenie trzeźwego myślenia. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 34 Odpowiedź przez arsa 2021-02-16 16:59:34 arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Odp: związek z alkoholikiemJa wychodzę z załozenia, że trzeba akceptować innych takimi jacy są. W związku trzeba wyrozumiałości o ile wady partnera krzywdy mi nie robią. Teraz jest dla mnie wsparciem...Dużo mi pomaga, stara się mnie zrozumieć, ale chce pić 35 Odpowiedź przez jjbp 2021-02-16 17:02:39 Ostatnio edytowany przez jjbp (2021-02-16 18:46:52) jjbp Przyjaciółka Forum Nieaktywny Zarejestrowany: 2017-02-07 Posty: 3,835 Odp: związek z alkoholikiemOsoba uzależniona żyjąca i mająca bardzo silne wiezy emocjonalne z druga osoba uzależniona która jest w aktywnym ciągu to jest balansowanie na krawedzi przepaści 36 Odpowiedź przez Wielokropek 2021-02-16 17:04:00 Wielokropek 100% Netkobieta Nieaktywny Zarejestrowany: 2011-03-01 Posty: 26,015 Odp: związek z alkoholikiem Powtórzę. Nikomu nic do tego, jak układasz sobie życie. Nikomu też nie musisz się tłumaczyć. Jeśli ktoś chce, znajdzie ktoś nie chce, znajdzie powód."Sztuka życia polega na tym, by dostrzec swoje ograniczenia i słabości." Robert Rutkowski 37 Odpowiedź przez paslawek 2021-02-16 17:13:03 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-02-16 17:15:46) paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,306 Odp: związek z alkoholikiem Podsumowując ,masz męża ,którego podejrzewasz o chorobę psychiczną mieszkacie razem,masz syna który jest alkoholikiem wróciłaś do romansu z kochankiem nie chcesz .Ukrywasz kochanka przed sobie patową sytuację i układ niby bez wyjścia ,za dużo do zmiany w sobie nastawienia,wykorzystujesz wzorcowy schematktórego nie chcesz przerwać ,nic się nie zmieni nawet jak mąż przestanie być chory psychicznie,syn i kochanek przestaną pić ,absolutnie nic ponieważ wam taka symbioza pasuje chociaż pewnie wszystkim też szkodzi nie na tyle jednak żeby cokolwiek w tym działania są na pozór ,że niby coś robisz ze sobą,w rzeczywistości wiadomo że nic nie chcesz zmienić to nic Ci się nie uda dalej chore emocje będą najważniejsza brane za wsparcie i romans sprawia że tkwisz w chorym układzie z niby mężem i relacji z synem tam cię trzyma mocno,dlatego odnowiłaś romans bo to emocje na przetrwanie w tym niby Twoich działań to znieczulanie się i ucieczki bo ten układ Ciebie wykańcza i napędza jednocześnie .Małżeństwo utrzymujesz też po to żeby mieć romans ,czerpiesz ze związku z męża złe uczucia żeby doznawać ulgi z kochankiem,kochanek i syn ranią krzywdą dajesz to sobie robić Ciebie, a Ty ich krzywdzisz i to za mało już nie działa jak kiedyś ,uciekasz w działalność charytatywną jednocześnie izolujesz się od innych ludzi mając wytłumaczenie że przecież pracujesz nad sobą na życie jest czekaniem na cud udając przed sobą że robisz coś dla facetom wokół ciebie to też tak niby pasuje niby nie pasuje ,niezły chaos . "Cichociemny na paralotni" 38 Odpowiedź przez arsa 2021-02-16 18:19:59 Ostatnio edytowany przez arsa (2021-02-16 18:22:02) arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Odp: związek z alkoholikiemnigdzie nie uciekam. Jestem raczej zadowolona z życia, bo akceptuję prawdę, że idealne nie jest. Problemy ma kazdy. Tak jak ludzie idealni nie są. Mam pracę ktora lubię ukochane zwierzęta. Mam pasje i wciąż sie uczę nowych rzeczy, ale takich ktorych chcę. Wydawane są moje książki/antologie/, uczę się rysunku , malarsta i mi idzie. To rozwój. Jestem spelniona w dziedzinach które sa dla mnie najważniejsze. Jestem introwertyczką i raczej typem samotnika. Ludzie i sprawy związane z ludźmi nigdy nie były dla mnie specjalnie ważne. Co do mojego małżeństwa to się nieźle rozumiemy ostatnio. Mąż jest chory ale mi pomaga w tym czym może. 39 Odpowiedź przez paslawek 2021-02-16 18:25:31 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-02-16 18:33:00) paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,306 Odp: związek z alkoholikiem To jaki jest Twój problem Autorko ? Okazuje się że wszystko w że problemem jest brak wona i nie zależysz od że mąż akceptuje otwarty związek w trójkącie z kochankiem ?Jak tak to nie widzę w czym ci się wszyscy kłamstw i oszukiwania .zdrowe to i uczciwe ,szczere odważne .Po co ten temat co Cię boli czy szukasz na siłę dziury w już wiesz i akceptujesz - no prawie wszystko żeby nie było tak za idealnie przecież. "Cichociemny na paralotni" 40 Odpowiedź przez arsa 2021-02-16 18:39:49 arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Odp: związek z alkoholikiemteraz problemem jest syn, ale o tym jest nowy temat. Mąż o mężu nr 2 nie wie. Wie, ze chce sie żenić i może sie tylko domyśać ale pewny nie jest. Dogadujemy sie w trojkę. 41 Odpowiedź przez paslawek 2021-02-16 18:54:26 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-02-16 18:59:34) paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,306 Odp: związek z alkoholikiem Z kim mąż nr 2 chce się żenić ?Z Tobą - przecież się jeszcze nie rozwiodłaś ?To taka "zmowa milczenia" oparta na domysłach ty się domyślasz czego domyśla się mąż ? Skąd masz pewność co do własnej nieomylności w interpretowaniu tego co widzisz lub chciałabyś widzieć i w co wierzyć ?To tak jak napisałem wyżej skoro wam pasuje taki układ - to spoko nic komu do tego byle w synem to wiesz że nic nie jesteś w stanie zrobić ,nawet jak zastosujesz twardą miłość nie ma gwarancji 100% że przestanie pić i pójdzie się prostu kontynuuj terapie i w tym się rozwijaj dojdziesz prędzej czy później do pewnych wniosków i być może dojrzejesz do wyborów i decyzji ,na razie ta Twoja akceptacja wydaje się na wyrost deklarowana i krucha, podszyta strachem przed samotnością,niską samooceną ,poczuciem wartości bardzo mocno niestabilnym i oszukiwaniem się ,magicznym, życzeniowym myśleniem ,życiem po części w złudzeniach i się do życzeń Wielokropka o trzeźwym i przytomnym uważnym myśleniu. "Cichociemny na paralotni" 42 Odpowiedź przez arsa 2021-02-16 19:03:23 arsa Tajemnicza Lady Nieaktywny Zarejestrowany: 2016-05-17 Posty: 92 Wiek: 46 Odp: związek z alkoholikiem paslawek napisał/a:Z kim mąż nr 2 chce się żenić ?Z Tobą przecież się jeszcze nie rozwiodłaś ?To taka "zmowa milczenia" oparta na domysłach ty się domyślasz czego domyśla się mąż ? Skąd masz pewność co do własnej nieomylności w interpretowaniu tego co widzisz lub chciałabyś widzieć i w co wierzyć ?To jak napisałem wyżej skoro wam pasuje to spoko Z synem to wiesz że nic nie jesteś w stanie zrobić ,nawet jak zastosujesz twardą miłość nie ma gwarancji 100% że przestanie pić i pójdzie się prostu kontynuuj terapie i w tym się rozwijaj dojdziesz prędzej czy później do pewnych wniosków i być może dojrzejesz do wyborów i decyzji ,na razie ta Twoja akceptacją wydaje się na wyrost deklarowana i krucha podszyta strachem i oszukiwaniem się ,magicznym życzeniowym myśleniem ,życiem po części w złudzeniach i się do życzeń Wielokropka o trzeźwym i przytomnym uważnym kontynuować terapię, ale sadze bym po niej zechcia rozstać sie z osobami mi bliskimi tylko dlatego, że mąż jest ,,uszkodzony"przez chorbę, a mąż nr 2 przez picie. To osoby bliskie, życziwe mi i jestem do nich przywiązana Mąż jest dobrym czlowiekiem i ma serce. Mąż nr 2 też zły nie jest. To jest dla mnie wyznacznik człowieka. Właśnie serce. 43 Odpowiedź przez paslawek 2021-02-16 19:19:31 Ostatnio edytowany przez paslawek (2021-02-16 19:54:12) paslawek Net-facet Aktywny Zarejestrowany: 2018-03-18 Posty: 13,306 Odp: związek z alkoholikiem Powodzenia naprawdę i nie ma w tym cienia to raczej całe forum nic nie osiągnie albo wręcz przeciwnie wzmocni Twój opór i upór w idealizowaniu ,zaklinaniu rzeczywistości przy jednoczesnym wypieraniu faktów minimalizowaniu przemocy i tego że człowiek uzależniony w czynnej fazie chorowania nie jest za bardzo zdolny do nawiązania zdrowych relacji i więzi, ma również to co w nim dobre i jeszcze zdrowe ogromny problem w wydostaniu się na powierzchnie bardziej prawdopodobne jest imitowanie zdrowia manipulowanie dobrocią lub z poczucia winy ,ale nie musisz tego uznawać ,dobrze a nawet najlepiej przekonać się na żywca i na sobie o konsekwencjach zobaczyć samemu łańcuch przyczyn i skutków,uczenie się na błędach innych wcale nie jest gorsze moim zdaniem. W tym momencie i tak nic więcej prawdopodobnie do Ciebie nie trafi skoro jesteś przekonana i uważasz że życie wśród chorych nieleczących się osób nie ma na Ciebie wpływu jest zdrowe nikomu nie szkodzi to nie ma co więcej dyskutować na tym nawet w trzeźwieniu nie ma ,tak jak napisałaś nie ma ludzi doskonałych,a Ty w gruncie rzeczy radzisz sobie tak jak potrafisz z taką świadomością jaką masz na ten etap życia ,być może jest za wcześnie ,ale nigdy nie jest podobno za późno. "Cichociemny na paralotni" Strony 1 Zaloguj się lub zarejestruj by napisać odpowiedź . 553 793 591 758 585 208 659 727

jak postępować z alkoholikiem forum