Szybki katamaran połączy Sassnitz z Ystad Dodano: 30 cze 2020, 6:13 Niedawno Stena Line poinformowała o likwidacji połączenia promowego Sassnitz-Trelleborg, którego atrakcyjność z powodu epidemii koronawirusa drastycznie spadła, co spowodowało obniżenie opłacalności połączenia. Tymczasem wiele wskazuje na to, że wkrótce firma Förde Reederei Seetouristik (FRS) uruchomi szybkie połączenie pomiędzy niemieckim Sassnitz i szwedzkim portem Ystad. Prawdopodobnie już we wrześniu oba porty połączy szybki prom, który trasę z Sassnitz do Ystad pokona ciągu zaledwie 2 godzin i 30 minut. Jednostka może jednorazowo zabrać na pokład ponad 200 samochodów osobowych i prawie 700 pasażerów. Zbudowany w australijskiej stoczni Incat, katamaran, który obsłuży nową linię wcześniej pływał między Danią a Norwegią w serwisie firmy Fjord Line, po zakupie przez FRS będzie woził pasażerów na trasie Sassnitz-Ystad. Armator liczy, że nowe połączenie stanie się ciekawą atrakcją turystyczną zarówno dla pasażerów z Niemiec jak i Szwecji. Flota Förde Reederei Seetouristik składa się z 59 jednostek, które każdego roku przewożą 7,9 mln pasażerów i 2,1 mln samochodów. Fot. FRS
Världens största katamaranfärja till Ystad. Molslinjen, som driver snabbfärjetrafiken mellan Ystad och Rønne på Bornholm under namnet Bornholmslinjen, beställer världens största snabbfärja för den kraftigt ökande trafiken. Leverans ska ske våren 2022. Trafiken till Bornholm behöver en ny snabbfärja mellan Ystad och Rønne.
Katamaran Jantar pływa z Darłowa do Nexø na Bornholmie, drugiego pod względem wielkości miasta wyspy. W tym roku dużą atrakcją dla wczasowiczów przebywających w Darłowie jest możliwość odbycia morskiej wyprawy na Bornholm. Korzystają z niej nie tylko turyści z Królewskiego Miasta Darłowa, ale również wypoczywający w Ustce, Łebie, a nawet w Trójmieście. Jednodniowe wypady z Darłowa do Nexo na Bornholmie realizuje w każdą środę Żegluga Kołobrzeska. W pozostałe dni wakacyjnych miesięcy rejsy na słoneczną, duńską wyspę realizowane są z Kołobrzegu. - Połączenie na Bornholm obsługuje katamaran Jantar, który może zabrać na pokład 288 pasażerów - mówi Mirosław Balicki, prezes Kołobrzeskiej Żeglugi Pasażerskiej. Jantar to trzypokładowy katamaran z kawiarnią i restauracją, które jednocześnie pełnią rolę salonów pasażerskich. Każde pomieszczenie posiada swoje zaplecze gastronomiczne i bar. W podróż na Bornholm turyści mogą zabrać ze sobą rower lub motocykl. Istnieje też możliwość wypożyczenia roweru już na statku. Jantar rozpoczyna rejs z Darłowa o godz. 7 i przypływa do Nexo o godz. 11:30. W podróż powrotną jednostka wypływa z portu na Bornholmie o godz. 17:30. W trakcie pobytu na Bornholmie turyści mogą indywidualnie, pieszo lub rowerem zwiedzać wyspę, a także skorzystać z organizowanych, autokarowych wycieczek z przewodnikiem. Rejsy na Bornholm z Darłowa realizowane są do końca sierpnia. Do 18 października można korzystać jeszcze z możliwości popłynięcia Jantarem do Nexo z Kołobrzegu. Cena biletu zarówno z Darłowa jak i z Kołobrzegu do Nexo dla osoby dorosłej w obie strony wynosi 190 zł, a w jedną stronę 140 zł. Dzieci od 4 do 12 roku życia płacą 170 zł za rejs w obie strony i 130 za rejs w jedną stronę. Przewiezienie roweru w jedna stronę kosztuje 25 zł.
4. Unang Kabanata Binigyang pugay ni Rizal ang gawa ni Gregorio Sanciano na nangangalang “El Progreso de Filipinas” at inamin ang katamaran ay laganap sa mga Pilipino. Kailangan aralin muna ang mga sanhi ng katamaran bago eto masolusyonan. Ang mainit na klima ang pinakaunang naging sanhi ng katamaran. Ang isang oras sa ilalamin ng araw ng Pilipinas ay parang maghapanunang gawa sa mga
COVID-19 Update Click here to visit our dedicated page for further information on the COVID-19 situation, including vouchers, cancellations, refunds and sailing changes. Ystad - Ronne jest jedną z naszych najpopularniejszych tras i w czasie sezonu bilety szybko się wyprzedają Rada. Nie czekaj, aĹź bÄdzie za późno! Zarezerwuj teraz, aby mĂłc wybraÄ najbardziej dogodne dla Ciebie poĹÄ czenie. Dlaczego warto korzystaÄ z Direct Ferries Promy na 3325 trasach i z 764 portĂłw na caĹym Ĺwiecie ZaufaĹo nam juĹź 2,5 milionĂłw klientĂłw Rezerwujemy ponad 1,2 milliona przepraw na rok Sprawdzamy aĹź do 1 milion cen dziennie dla naszych klientĂłw Przewoźnicy Promowi - Ystad - Ronne Opinie na temat Prom Ystad - Ronne "Polecam" Polecam. Miło i komfortowo. '' travelled on Przeczytaj Więcej Zwiń Znajdz ceny promow Ystad Ronne, zobacz rozklady i okazje z [--Website--] oraz porownaj z innymi polaczeniami z Szwecja lub na Bornholm aby zaoszczedzic na cenie harmonogram i ceny wszystkich promow z Ystad do Ronne upewniajac sie ze dostaniesz najlepsza oferte na wybranej trasie. Jesli dostepna jest alternatywna trasa, ktora umozliwi Ci zaoszczedzic, te opcje rowniez Ci wybrac kraj wyjazdu, a nastepnie Ystad Ronne lub inna trase, jesli wolisz, a nastepnie liczbe pasazerow podrozujacych na promie i wcisnij szukaj! Ystad - Przewodnik Miasto Ystad znajduje siÄ w Skanii w poĹudniowo-zachodniej Szwecji. PoczÄ tki miasta siÄgajÄ 11 wieku, gdy przy ujĹciu rzeki Vassa osiedliĹy siÄ rodziny rybackie ĹowiÄ ce Ĺledzie, ktĂłre staĹy siÄ gĹĂłwnym ĹşrĂłdĹem dochodu. Miasto zostaĹo wymienione ponownie, gdy w 1244 roku przybyĹ z wizytÄ krĂłl Eryk ze swoim bratem Abelem. WkrĂłtce po wizycie krĂłla, klasztor franciszkanĂłw, GrĂĽbrĂśdraklostret, zostaĹ zaĹoĹźony w 1267, a później Ystad doĹÄ czyĹ do Hanzy w 14 wieku. SzczegĂłlnie interesujÄ cy dla turystĂłw jest Greyfriars Abbey jedno z najlepiej zachowanych Ĺredniowiecznych klasztorĂłw Szwecji. Istnieje takĹźe Ĺredniowieczny koĹcióŠw mieĹcie, KoĹcióŠNajĹwiÄtszej Marii Panny (Mariakyrkan). Oba budynki sÄ doskonaĹym przykĹadem gotyku ceglanego w Szwecji. Ystad dziĹ jest ruchliwym portem, centrum administracyjnym i atrakcjÄ turystycznÄ byÄ moĹźe z powodu zwiÄ zku miasta z fikcyjnym policjantem Kurtem Wallenderem. Promy Z Ystad kursujÄ na duĹskÄ WyspÄ Bornholm i do ĹwinoujĹcia w Polsce. Ronne - Przewodnik Ronne poĹoĹźony na wyspie Bornholm, znanej rĂłwnieĹź jako "PerĹa BaĹtyku". Wyspa jest oficjalnie czÄĹciÄ Danii, mimo Ĺźe jest bliĹźej Szwecji, Polski i Niemiec, a ĹÄ czy kultury caĹego regionu Morza BaĹtyckiego. Znany ze swoich ultra-cienkich piaszczystych plaĹź i piÄknych krajobrazĂłw, Ronne to idealne miejsce na relaks i spokĂłj. Starsze czÄĹci miasta przyciÄ gajÄ turystĂłw, szczegĂłlnie interesujÄ ce sÄ ulice Laksegade i Storegade, ktĂłre zawierajÄ wiele zabytkowych domĂłw, dawniej domy kupcĂłw i szlachty. WaĹźniejsze atrakcje to Muzeum Bornholmu, Muzeum Obrony (Forsvarsmuseet), koĹcióŠSt Nicolas, szkoĹa jazdy Smedegards w poĹudniowej czÄĹci miasta lub latarnia morska z 1880. WiÄkszoĹÄ miasta moĹźna obejĹÄ pieszo lub wypoĹźyczyÄ rower na caĹy dzieĹ do zwiedzania caĹej wyspy. Ronne jest poĹÄ czony z DaniÄ , SzwecjÄ , PolskÄ i Niemcami trasami promowymi do Koge, Ystad, Sassnitz i ĹwinoujĹcia. PoĹÄ czenie do Ystad obsĹuguje bardzo szybki katamaran, ktĂłry jest synchronizowany z liniÄ kolejowÄ Ystad - Kopenhaga.
Rome2Rio makes travelling from Ystad to Bornholm easy. Rome2Rio is a door-to-door travel information and booking engine, helping you get to and from any location in the world. Find all the transport options for your trip from Ystad to Bornholm right here.
Bornholm Jak już pewnie wszyscy stali Czytelnicy naszego bloga zauważyli, spędziliśmy tydzień wakacji jeżdżąc rowerami po Bornholmie. Dla tych, którzy nie czytali naszych codziennych relacji, a chcieliby się z nimi zapoznać podaję spis wszystkich części: Bornholm - dzień pierwszy - przyjazd Bornholm - dzień drugi Bornholm - dzień trzeci Bornholm - dzień czwarty Bornholm - dzień piąty, czyli nie ma lekko Bornholm - dzień szósty Bornholm - dzień siódmy, czyli tylko śmierć jest pewna Rowerami po Bornholmie - podsumowanie wyjazdu (to aktualnie czytasz) Po wojażach i przygodach nadszedł czas powrotu do codzienności oraz czas podsumowań. Postaramy się napisać trochę o cenach, noclegach, infrastrukturze, bezpieczeństwie, planowaniu podróży itp praktycznych aspektach związanych z wyjazdem na Bornholm. Zapraszamy do artykułu. Czym na Bornholm? Opcja najtańsza i jednocześnie najbardziej niepewna: katamaran Jantar z Kołobrzegu lub Darłowa. Katamaran zabiera tylko pieszych i rowery. Cena za bilet przystępna. W przypadku ładnej pogody mamy zapewnioną urokliwą morską wycieczkę. W przypadku gorszej pogody i podatności na chorobę morską mamy 4 godziny na zawarcie bliższej znajomości z jednorazowymi woreczkami foliowymi. W przypadku kiepskiej pogody, sztormu itp - nie płyniemy w ogóle i w zależności od tego, na którym brzegu jesteśmy albo zaczynamy gorączkowe poszukiwania noclegu, albo wracamy do samochodu... Odradzamy ten sposób dotarcia na Bornholm. Dlaczego? O tym niżej. W drodze na Bornholm - bagaże na Jantarze Opcja droższa, bardziej luksusowa oraz zdecydowanie pewniejsza: płyniemy promem ze Świnoujścia do Ystad, a z Ystad do Ronne na Bornholmie solidnym i szybkim katamaranem przewoźnika Danske Faergen. Plusy tego rozwiązania: oba promy zabierają samochody, są zdecydowanie większe od Jantara ;) Mamy większe szanse, że nie zostaną odwołane z powodu kiepskiej pogody. Minusy? Cena. Opcja podobna do powyższej, lecz bez przesiadek: płyniemy promem z niemieckiego Sassnitz bezpośrednio do Ronne. Szybko łatwo i przyjemnie. Bez przesiadek i kombinacji. Bilety lepiej rezerwować z wyprzedzeniem. Nasze przygody z powrotem, czyli dlaczego odradzamy wyprawę Jantarem? Na Bornholm dostaliśmy się Jantarem bezproblemowo (chociaż sporo osób na długo zapamięta foliowe jednorazówki - my na szczęście jesteśmy odporni). Gorzej było wrócić. Praktycznie w dniu planowanego wyjazdu nastąpiło jakieś załamanie pogody i stan morza zrobił się na tyle niebezpieczny, że rejsy Jantara zostały odwołane. Niby nic w tym dziwnego. Na pogodę wpływu nie mamy. Takie rzeczy się zdarzają. Trudno - siła wyższa. Do tego momentu wszystko jest dobrze. Niedobre rzeczy zaczynają się wtedy, gdy stojąc na nabrzeżu w Nexo - my i grupka innych jeszcze osób - ze zdumieniem stwierdzamy, że jest a katamaranu nie ma. Próby dzwonienia do KŻP (Kołobrzeska Żegluga Pasażerska). Nr podany na plakacie reklamowym nie działa. Wreszcie komuś udaje się dodzwonić na jakiś inny wygooglowany nr telefonu. Informacja: -Tak, katamaran nie wypłynie z powodu złej pogody ani dzisiaj (niedziela), ani jutro (poniedziałek), być może dopiero we wtorek, a najpewniej w czwartek... Konsternacja. Dlaczego nikt nas wcześniej o tym nie poinformował? Zamiast - w naszym przypadku - jechać przez całą niemal wyspę z Hasle do Nexo, przedłużylibyśmy sobie pobyt na miejscu. Byłoby taniej i bez nerwów. Pani z KŻP twierdzi, że dzwonili lub wysyłali SMS-y. No nic, widocznie ani my, ani pozostałe osoby czekające na katamaran nie załapały się do grupy szczęśliwie powiadomionych o odwołaniu rejsu. Dzwonimy do KŻP, przebukowujemy bilety na wtorek, podajemy jeszcze raz kontaktowy nr telefonu do nas. Pani zaklina się na wszystkie świętości, że na pewno będzie dzwonić, jeżeli zostaną podjęte jakieś decyzje dotyczące wznowienia rejsów. Jantar w drodze na Bornholm Teraz szybka decyzja. Szukamy noclegu na dwa dni w Nexo. Udało się. Wynajęliśmy ten kiepski domek po 300 DKK za dobę kilkaset metrów od portu. Jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma. Ważne, że jest gdzie spać i na głowę nie pada. Czekamy. Nadchodzi poniedziałek. Telefon milczy. W końcu dzwonimy sami. - Czy Jantar jutro wypłynie na Bornholm? - Tak, na 100% wypłynie, możecie się państwo jutro wymeldować (doba na kempingu trwa do W przypadku zmiany decyzji bądź innych problemów na pewno do państwa zadzwonimy i poinformujemy. Świetnie. Jutro wracamy. Zadowoleni przesypiamy zdrowo nockę, rano sprzątamy domek, pakujemy graty do sakw i ok idziemy wymeldować się z kempingu. Ku naszemu ogromnemu zdziwieniu właściciel kempingu informuje nas, że dzisiaj Jantar także nie płynie... Znaczy się, wypłynął, ale po godzinie zawrócił... Ale jak to? Przecież obiecali, że jeżeli coś się zmieni, będą dzwonić... Jantar z Kołobrzegu wypływa o 7 rano, jeżeli po godzinie wiedzieli, że zawraca, to dlaczego nie zadzwonili? Ręce opadają. Na wszelki wypadek dzwonimy do KŻP. - Tak Jantar wypłynął, ale zawrócił. Już nawet nie pytamy, dlaczego nikt nas o tym nie poinformował... Katamaran z Ronne do Ystad Mamy dosyć. Kolejna szybka decyzja: opuszczamy kemping i jedziemy do Ronne (30km), żeby tam kupić bilety na katamaran z Ronne do Ystad i dalej kombinować przesiadkę z Ystad do Świnoujścia na prom Unity Line. Sprawdzamy w miejscowej informacji turystycznej godziny w internecie, Matylda rezerwuje bilety. Jest szansa, że się uda, chociaż na przesiadkę w Ystad mamy tylko ok 15 minut. Na promie z Ystad do Świnoujścia Udało się. Rzutem na taśmę. Po sprincie na terminalu promowym ostatni wpadliśmy z rowerami na prom z Ystad do Świnoujścia. Zmęczeni, ale szczęśliwi wracamy do domu. Pozostał jeszcze tylko jeden mały problem: trzeba jakoś przedostać się ze Świnoujścia do Kołobrzegu, bo tam mamy samochód... W najgorszym razie machniemy te 100 km rowerami. Na szczęście nie było takiej potrzeby. Ktoś z wracających Polaków zorganizował autobus i busa na rowery. Płacimy i wracamy do Kołobrzegu. Jeszcze tylko kilka godzin samochodem i już będziemy w domu... Cała podróż powrotna od momentu wyjazdu z Nexo do Ronne, do zameldowania się w domu, ze wszystkimi przesiadkami i czasem oczekiwania w Ronne, trwała ok 32 godzin... Ile nas te akrobacje kosztowały? Bilety z Ronne do Ystad dla dwóch osób plus dwa rowery ok 260 złotych, bilety na prom z Ystad do Świnoujścia 420 zł (normalnie 370 ale mieliśmy 50 zł dopłaty za to, że płaciliśmy gotówką, a nie kartą oraz złotówkami, ale na prawdę nie było już czasu na zabawy z kartą... no bo a nuż nie zadziała? Bilety kupowaliśmy na bramce samochodowej.), bilet ze Świnoujścia do Kołobrzegu - 150 zł, dodatkowy wynajem domku ponad 600 DKK... Z powodu powyżej opisanych przygód i dodatkowych kosztów całej imprezy odradzamy wszystkim wyprawę na Bornholm katamaranem Jantar z Kołobrzegu. KŻP zachowała się niepoważnie, zero informacji, żadnej pomocy, o wszystko trzeba było dowiadywać się samemu, nawet malutkiego "przepraszamy za nieprzyjemności", ot po prostu: jest kiepska pogoda, nie płyniemy i tyle. Reszta nas nie interesuje. Klient będzie ciekawy co, jak i dlaczego, to sam zadzwoni i się zapyta... Pieniądze za niewykorzystane bilety powrotne zwrócili bez problemu i chociaż tyle. Nigdy więcej z nimi nie popłyniemy i ze szczerego serca wszystkim odradzamy taki pomysł. Z KŻP jest dobrze, dopóki jest dobrze, jeżeli coś się dzieje, to róbta se co chceta, my nie płyniemy, a informować o tym będziemy co dwudziestą losowo wybraną osobę. Niepoważne podejście firmy do klientów. Lepiej zapłacić więcej i płynąć ze Świnoujścia lub Sassnitz. Zawsze to większe szanse na spokojną podróż w obie strony. Przykładowe ceny na Bornholmie Jadąc na Bornholm / do Danii, trzeba liczyć się z tym, że będzie drożej niż w Polsce. Dotyczy to zwłaszcza żywności, gdyż tę właśnie najczęściej kupujemy, będąc na miejscu. Nie zawsze kupowaliśmy najtańsze dostępne produkty, czasem udało nam się kupić coś w promocji. Podajemy ceny tylko tego, co sami kupiliśmy. Część żywności przywieźliśmy ze sobą z Polski (jakieś suche rzeczy, orzeszki, batony energetyczne, kawa, herbata itp.) W codziennych relacjach z wyprawy podawałem co prawda ceny art. spożywczych, które kupowaliśmy, ale dla porządku napiszę wszystko tutaj jeszcze raz (ceny w koronach duńskich - DKK): Korony duńskie Zakupy w Netto: 1l mleka ekologicznego (produkt lokalny) pudełko humusu 200 gram 2l wody gazowanej sałatka warzywna 10 , jabłka 2 za sztukę (owoce i warzywa też bardzo często sprzedawane są nie na kg, lecz na sztuki, warto zwrócić uwagę), banan za sztukę, litr ekologicznego soku sałatka Coleslaw 16, małe pudełko malin 16, czekolada gorzka 80% bodajże 18. Zakupy w sklepie Spar: orzechy brazylijskie 23 za paczkę 80gr, serek pleśniowy 150gr - chleb ciemny słonecznikowy 750gr - 10, musli ekologiczne 700gr - masło orzechowe 350gr - cztery pomidory - 10, winogrono 500gr - 10 koron (promocja), 1l soku pomarańczowego z zagęszczonego soku bez cukru i innych dodatków 1l soku z innej firmy cena lokalnego piwa Svaneke Classic poj. 50ccl (cena piwa jest chyba z butelką - ważne: na Bornholmie chyba wszystkie butelki są zwrotne. Kaucję za nie można odzyskać w miejscach ich przyjmowania - takie automaty ulokowane najczęściej w pobliżu supermarketów. Na rynku w Ronne to urządzenie jest w wejściu do Netto). Tradycyjny śledź z żółtkiem, rzodkiewką i solą na ciemnym chlebie Zakupy w sklepie Kvickly: eko-musli (promocja). Ceny różne: kawa w jakiejś kafejce od 25 za espresso, do 35 za capuccino lub latte. Owocowe smoothie 30 za kubek. Tajskie jedzenie na wynos 39 za małą porcję, kultowy śledź z żółtkiem (dwie porcje) plus kawałek łososia w Hasle - 137, bufet rybny do wyboru w Hasle - 139 za osobę, grill - szwedzki stół na kempingu w Hasle - 149, spora porcja ryby z frytkami i majonezem w drodze pomiędzy Svaneke a Nexo - 75, lody w wafelku na rynku w Svaneke - 29 za sztukę, lody na rynku w Nexo - trzy duże gałki - 32, kawa chyba 15. Ryba z frytkami i majonezem Najtaniej cenowo wypada chyba sklep Netto. Poza tym Netto w Danii jest o wiele lepiej zaopatrzone, niż odpowiednik w Polsce. Jest wiele art. ekologicznych, produktów lokalnych, czegoś dla wegetarian itp rzeczy, których w polskich Netto raczej nie znajdziemy. Ceny wynajmu przyczepy kempingowej oraz domku 4-os Możliwości noclegowych na Bornholmie jest sporo: Kemping w Hasle Kemping w Hasle Można jeździć z namiotem i sakwami z miejsca na miejsce. Na kempingach zazwyczaj dla "namiotowców" dostępna jest w cenie wynajmu miejsca cała infrastruktura typu: kompletnie wyposażona kuchnia, zmywak, jakaś jadalnia, pralnia, toalety, prysznice (prawie wszędzie oddzielna opłata za ciepłą wodę 4-5 koron za jakieś trzy minuty, rozwiązania różne, albo automat wrzutowy obok prysznica, albo karta magnetyczna, którą doładowujemy jakąś kwotą po przyjeździe na kemping). Cen za namiot nie znamy, tak tylko z pamięci napiszę, że było to chyba 125 DKK za tydzień dwuosobowy namiot w Nexo, w niskim sezonie była promocja na chyba 75 DKK - ale tych cen nie jesteśmy na 100% pewni. Można - tak jak my - wynająć sobie przyczepę kempingową z kompletnym wyposażeniem (grill na zewnątrz, telewizor, lodówka, kuchenka gazowa, naczynia, garnki, ekspres do kawy, czajnik elektryczny, sztućce, toaleta chemiczna, umywalka) na jakimś kempingu i z takiej "bazy wypadowej" planować sobie kolejne wycieczki. Nas wynajęcie całkiem przyzwoitej - naszym zdaniem - przyczepy na kempingu w Hasle (Hasle Familiecamping), z przedsionkiem namiotowym w komplecie kosztowało 2200 DKK na tydzień. W tej cenie był prąd, sprzątanie przyczepy oraz dostęp do internetu (WiFi). Można wreszcie wynająć sobie domek letniskowy na którymś z kempingów. Cen za domki nie znamy, lecz na stronie: można sobie sprawdzić orientacyjne ceny na kempingu w Hasle, na którym byliśmy. Możemy jedynie powiedzieć, że koszt wynajmu domku 4-osobowego na kempingu w Nexo wynosił 300 DKK za dobę plus do tego opłata za kartę kempingową i ewentualnie jakieś pieniądze na doładowanie karty "prysznicowej". Domek był jednak o wiele gorszy od przyczepy, którą wynajmowaliśmy w Hasle. Stary, brudny i zaniedbany. Ale to była wyższa konieczność i trzeba było brać, co było pod ręką (o naszych przygodach z powrotem z Bornholmu możecie poczytać tutaj). Oczywistym jest, że zdecydowanie najtańszą opcją jest podróżowanie z namiotem. Można dowolnie przenosić się z miejsca na miejsce, można też postawić namiot w jednym miejscu i stamtąd robić sobie wycieczki. Wydaje nam się, że wybierając na miejsce pobytu przyczepę, wybraliśmy rozwiązanie pośrednie - pomiędzy namiotem, a domkiem. Nie byliśmy jeszcze (a Matylda to już na pewno ;) zdecydowani na podróżowanie z namiotem, a domek wydawał się być przesadą. Pobyt rezerwowaliśmy wcześniej (poza tym byliśmy już w tzw. niskim sezonie), stąd podana przez nas cena może różnić się od tych widocznych na stronie kempingu. Namiot, przyczepa, czy domek, zależy co kto lubi i czego oczekuje. Na pewno będą zwolennicy i przeciwnicy każdej z tych trzech opcji. My wybraliśmy przyczepę i nie żałujemy. Było czysto, sucho i przyjemnie. Infrastruktura rowerowo-turystyczna na wyspie Od razu i na samym początku musimy to napisać: jest bardzo dobra. Ponad 200 km oznakowanych, równych, asfaltowo-szutrowych ścieżek rowerowych. Nie sposób się zgubić. Na znakach są numery ścieżek oraz odległości w km do najbliższych miejscowości. Ścieżki poprowadzone są zazwyczaj tak, aby można było podziwiać piękno przyrody, są widokowe i urokliwe. Przeważnie biegną w pobliżu atrakcji turystycznych. Czasem trzeba odejść kilkadziesiąt metrów od wyznaczonego szlaku, aby coś zobaczyć, ale to raczej nie stanowi problemu. Przy ścieżkach ulokowane są miejsca postoju ze stolikami i ławeczkami, są też czyste, zaopatrzone w papier, ręczniki i mydło toalety. Naszym zdaniem bardzo mocna szóstka! Ścieżka rowerowa Kierowcy i ich zachowanie na drodze? W porównaniu z Polską? Niebo, a ziemia. Nawet jadąc drogą samochodową, nie masz wrażenia, że za chwilę ktoś cię zepchnie do rowu. Samochody jeżdżą dość powoli i ostrożnie wyprzedzają rowerzystów. Na rondach zawsze oddzielny pas dla rowerów, rowerzysta zawsze ma pierwszeństwo (wiadomo, że trzeba sygnalizować swoje zamiary przez wyciągnięcie ręki, ale to chyba oczywiste). Wchodząc na pasy nie musimy wymuszać zatrzymania się nadjeżdżających samochodów. Kierowcy sami zwalniają i przepuszczają przechodzących. Wg nas po prostu bajka! Raj dla rowerzystów. Gdyby tylko tak mocno nie wiało, to byłoby IDEALNIE, ale cóż, to w końcu wyspa. Oznakowanie dróg rowerowych Przejechaliśmy rowerami na Bornholmie ponad 400 km i ani razu nie mieliśmy żadnej nieprzyjemnej sytuacji związanej z poruszaniem się po drogach, bądź ścieżkach rowerowych. Żadnego trąbienia, żadnego wymuszania, zajeżdżania, spychania do rowu, wygrażania itp zachowań. Bezstresowo i bezkonfliktowo. Kolejna szóstka! Poza ścieżkami rowerowymi są także wędrówkowe szlaki piesze, po których sporo ludzi biega. Można biegać także po ścieżkach rowerowych. Można uprawiać nordic walking, jeździć konno, bo i konne szlaki są wyznaczone na wyspie. Raj dla wszystkich lubiących aktywny wypoczynek! Szutrowa ścieżka rowerowa Jeżeli chodzi o kempingi, to - jak wszędzie - są lepsze i gorsze, droższe i tańsze. Tu już trzeba samemu decydować i wybierać. W każdym razie większość, jak już pisaliśmy, jest bardzo dobrze wyposażona i zadbana. Przeważnie jest czysto, schludnie i bezpiecznie. Jeżeli ktoś lubi bardziej spartańskie warunki, to może rozbijać się na tzw. "primitive camping", gdzie o wszystko musi zatroszczyć się samemu. Dla każdego coś dobrego. Zaciszne jeziorko niedaleko Hasle Informacja turystyczna na Bornholmie działa. Jest dużo materiałów drukowanych (po angielsku, duńsku, niemiecku i po polsku także). Pracownicy zazwyczaj są mili i pomocni. Po polsku chyba nie rozmawiają. Na pewno można dogadać się po angielsku. Można w IT skorzystać z internetu. Bardzo miło wspominamy pomocnego pana z informacji turystycznej w Nexo (zaraz obok portu). Duże, chyba to się nazywa "Welcome center" jest w Ronne. Jeżeli ktoś chce, to na pewno w tych punktach uzyska wiele pomocnych informacji nt wyspy, kempingów, atrakcji, zabytków, cen, a nawet zarezerwuje bilety. Warto wejść i skorzystać. Na różowo to, co przejechaliśmy Bezpieczeństwo na Bornholmie, czyli czy zapinaliśmy rowery? Nie, nie zapinaliśmy rowerów. Nie dlatego, że tak bezgranicznie wierzymy w uczciwość bornholmczyków i turystów, lecz dlatego, że z domu wzięliśmy zapięcie, lecz zapomnieliśmy... kluczyka. Trudno. Jakoś daliśmy radę. Gdybyśmy mieli kluczyk to jak najbardziej zapinalibyśmy rowery. Ponieważ go nie mieliśmy to na noc - jak zresztą większość ludzi na kempingu w Hasle - chowaliśmy rowerki do przedsionka namiotowego i tyle. Na kempingu w Nexo wszyscy trzymali rowery obok domków, pod chmurką. Jedni zapinali, inni nie. Obok naszego domku stał np. nigdy nie zapięty rowerek Fuji... Nasze rowerki Podczas wycieczek zazwyczaj zostawialiśmy je bez zapięcia, bo innego wyjścia nie było. Przy zakupach w mieście przeważnie jedna osoba szła na zakupy, a druga zostawała z rowerami. Trudno jednoznacznie rozstrzygnąć, czy koniecznie trzeba te rowery zapinać, czy nie. Tutaj już każdy sam powinien wykazać się zdrowym rozsądkiem i podejmować decyzje w zależności od sytuacji. Wiadomo, że jak wszędzie, nie należy zostawiać "na widoku" jakichś wartościowych rzeczy, czy pieniędzy, bo - jak mówią - okazja czyni złodzieja, lecz nie trzeba także podejmować jakichś nadzwyczajnych środków ostrożności. Na ścieżce rowerowej W każdym razie: nic nam na Bornholmie nie zginęło, nie zanotowaliśmy żadnej próby kradzieży, czy myszkowania po namiocie. Czuliśmy się bardzo bezpiecznie. Żadnych niemiłych zachowań czy to ze strony mieszkańców, czy turystów także nie doświadczyliśmy. Pomijając sprawę powrotu, było spokojnie, miło i przyjemnie. Jak planowaliśmy wyjazd? O ile pamiętam, rezerwację noclegów zrobiliśmy chyba w styczniu. Nieco później, przez internet zarezerwowaliśmy bilety na katamaran, a jeszcze później miejsce parkingowe w Kołobrzegu. Wczesne rezerwacje poskutkowały otrzymaniem mniejszych, lub większych rabatów tu i ówdzie. Jadąc, mieliśmy więc wszystko załatwione i zarezerwowane. Tak lubimy. Można oczywiście jechać "na żywioł" i dopiero na miejscu załatwiać wszystkie sprawy. Zależy co kto lubi. Jak pisaliśmy wcześniej wynajem przyczepy kosztował nas 2200 DKK na tydzień, rejs Jantarem 600 zł w obie strony dla dwóch osób i dwóch rowerów, parking w Kołobrzegu chyba 10 zł za dobę. Pozostałe koszty są już bardzo subiektywne. Zależy, co kto będzie kupował, co i ile lubi zjeść, czy lubi poimprezować, czy jest raczej typem samotnika itp. Powyżej podaliśmy mniej więcej koszty które my kupowaliśmy podczas pobytu na wyspie. Nie podajemy już tutaj dodatkowych kosztów związanych z nieprzewidzianym powrotem przez Ystad-Świnoujście, lecz jadąc na wyspę (a już szczególnie płynąc Jantarem) trzeba poniekąd się z tym liczyć i zawsze być zabezpieczonym czasowo i finansowo na taką ewentualność. Czy pojechalibyśmy na Bornholm ponownie? Teraz, gdy emocje związane z zachowaniem KŻP już opadły... tak być może wybierzemy się tam ponownie, żeby zobaczyć to, czego nie zdążyliśmy zobaczyć tym razem, zajrzeć do miejsc, na które brakło nam czasu, spokojnie nacieszyć się wyspą. Zapominając o przygodach związanych z powrotem, pozostają nam wspaniałe wspomnienia z przyjaznego dla rowerzystów Bornholmu. Plaża na Bornholmie w okolicach Hasle Praktycznie przez cały pobyt mieliśmy dość dobrą, jak na jazdę rowerem, pogodę. Chociaż taka typowo plażowa była tylko jednego dnia. Nie pojechaliśmy tam jednak z myślą o plażowaniu i kąpielach. Konkretnie tylko jednego dnia mieliśmy pół dnia jazdy w deszczu, ale po prostu szkoda nam było tracić tego dnia na siedzenie w przyczepie. Ogólnie więc pogoda nam dopisała (zupełne załamanie pogody nastąpiło w dniu naszego planowanego wyjazdu). Objechaliśmy większość ścieżek rowerowych, zobaczyliśmy wiele z atrakcji. Zresztą, na Bornholmie nie trzeba specjalnie gonić do atrakcji. Wystarczy jechać, podziwiać krajobrazy, piękno przyrody i specyficzną - choć zwyczajną dla mieszkańców - zabudowę i architekturę, i też jest bardzo ciekawie. Zabytki Bornholmu Co zmienilibyśmy, jadąc ponownie na Bornholm? Na pewno, na pierwszym miejscu i koniecznie: płynęlibyśmy bądź to ze Świnoujścia, bądź z Sassnitz. Nigdy więcej katamaranu Jantar i olewczej KŻP! Być może zdecydowalibyśmy się na opcję "namiotową". Co prawda trzeba ze wszystkimi gratami wozić się po całej wyspie, ale za to jednodniowe przejazdy nie wychodzą aż tak długie. U nas najdłuższa jednodniowa wycieczka wyniosła nieco ponad 100 km (z Hasle do Svaneke - jadąc i wracając nieco innymi trasami). Poza tym zawsze to pod namiotem trochę taniej. Uliczki Gudhjem Staralibyśmy się chyba jechać w lipcu (wysoki sezon) ponieważ w połowie sierpnia pogoda już płatała figle. Nie wiemy, czy w sierpniu to jest normalne, czy były to jakieś pogodowe zawirowania w 2014 roku. Pani w IT powiedziała, że obecna pogoda (już po załamaniu, gdy Jantar nie płynął) przypomina pogodę z września/października i nie jest normalna dla sierpnia. Na pewno - na wszelki wypadek - wzięlibyśmy dwa telefony komórkowe i pamiętalibyśmy o kluczyku do zapięcia rowerowego ;) Na rynku w Svaneke To chyba tyle. Reszta, wydaje nam się, była dobrze zaplanowana i zrealizowana. Mieliśmy zapas urlopu, finansowe zabezpieczenie niespodziewanych wydatków powrotnych, na wszelki wypadek wykupione ubezpieczenie na czas wyprawy, trochę "warsztatu" rowerowego w torbie podręcznej. Większość z tych rzeczy do niczego się nie przydała, ale... jak powiadają "lepiej nosić, jak się prosić". Czy polecamy wyjazd na Bornholm? Tak. Zdecydowanie tak. Cała nasza relacja jest z punktu widzenia rowerzysty i raczej do rowerzystów skierowana i dlatego z czystym sumieniem rowerzystom możemy wyprawę na Bornholm polecić. Ogólnie, ludzie aktywni, niekoniecznie przepadający za smażeniem się na plaży, znajdą tutaj dla siebie mnóstwo zajęć. Inni pewnie także, ale tego nie sprawdzaliśmy (jakieś atrakcje dla dzieci, imprezy, dyskoteki itp). Na Bornholmie jeżdżą rowerami ludzie młodzi, starsi, ludzie z małymi dziećmi w przyczepkach rowerowych, całe rowerowe rodziny z namiotami, sakwami i wszystkimi innymi turystycznymi bambetlami do kompletu! Na pewno trzeba liczyć się z tym, że będzie wiało, momentami dość mocno - to w końcu niewielka wyspa. Północna część Bornholmu to trochę zjazdów i podjazdów (Wzgórza Bornholmskie). Niektóre górki mają i po 22% nachylenia. Centrum i południe są raczej płaskie, lecz ścieżki rowerowe i tak często wiodą przez "góry, doliny" w celu urozmaicenia podróży zapewne. Trochę ostrzejszy zjazd, lub podjazd... Można jeździć rowerem. Swoim lub wypożyczonym (choć stan rowerów w wypożyczalniach bywa różny). Można biegać. Można spacerować. Można kąpać się w morzu i opalać. Do wyboru, do koloru. Jest wesoło i bezpiecznie. Jako miejsce pobytu z czystym sercem możemy polecić Hasle Familiecamping w Hasle. Może i nie najtaniej, lecz miło, czysto i schludnie. Właściciele i obsługa "przezroczyści" - nie odczuwa się ich obecności. Bardzo przyjemne miejsce. Hasle Familiecamping - polecamy Zdecydowanie nie polecamy natomiast Nexo Camping. Być może na jedną noc pod namiotem to jeszcze, ale i to nieszczególnie. Infrastruktura stara, brudna i zaniedbana. Ceny wcale nie najniższe. No i do tego właściciel... niespecjalnie miły, trochę gburowaty, chyba uprzedzony do Polaków (chociaż na koniec trochę zyskał w naszych oczach, ponieważ, gdy usłyszał o naszych przygodach, starał się nam poszukać promów w internecie). Tego miejsca nie polecamy. Chyba że w sytuacji awaryjnej, ponieważ ma bardzo korzystne położenie kilkaset metrów o portu w Nexo, wyjeżdżając z portu w prawo i jadąc cały czas prosto. To chyba tyle. Gratulacje dla wszystkich, którzy dotrwali do końca tej epopei o Bornholmie i naszej na tę wyspie wyprawie. Być może nie wszystko dobrze zapamiętaliśmy, nie wszystkie ceny zgadzają się co do korony. Pewnie coś pominęliśmy, o czymś zapomnieliśmy, a o czymś napisaliśmy zupełnie niepotrzebnie. Wybaczcie. To podsumowanie jest tylko i wyłącznie naszym subiektywnym opisem wrażeń z pobytu na Bornholmie. Nie przekazuje "jedynej słusznej prawdy". Napisaliśmy tak, jak my to widzimy i odczuwamy. Każdy widzi i odczuwa otaczający świat nieco inaczej. Każdy z podobnych sytuacji zapamiętuje coś zupełnie innego. Każdy z Czytelników ma zatem święte prawo nie zgadzać się z tym, co napisaliśmy i wyrazić w komentarzach swoje zdanie, do czego zresztą gorąco zachęcamy. Dzięki za zainteresowanie i poświęcony czas.
Interaktywna mapa Bornholmu. Na naszej interaktywnej mapie znajdziecie muzea, atrakcje, noclegi, restauracje oraz inne ciekawe miejsca, które uatrakcyjnią wasze wakacje na Bornholmie. Zauważyłeś, że brakuje czegoś na naszej mapie? Chciałbyś, żeby twoja firma się tutaj pojawiła? Skontaktuj się z nami.
Na Bornholm promem, to niecałe 4 godziny rejsu. O Bornholmie marzy wielu, to wyspa rowerzystów, piechurów, amatorów smacznej kuchni i piwa kraftowego. A marzenia trzeba spełniać więc nie ma nic prostszego niż zakupić bilet na prom i po niecałych 4-godzinach rejsu stanąć suchą stopą na lądzie. A im bardziej ten ląd się przybliża, tym mocniej czujemy, że to będzie dobrze spędzony czas. Bierzemy więc rower, przyjaciół i ruszamy! Połączeń promowych z Bornholmem jest kilka, mały katamaran kursujący z Kołobrzegu do Nexo, rejs łączony dużym promem ze Świnoujścia przez Ystad do Ronne i wreszcie ta najwygodniejsza alternatywa czyli rejs z niemieckiego portu w Sassnitz, promy obsługiwane są przez firmę Bornholmslinjen. Molslinjen to duński operator połączeń promowych głównie pomiędzy Jutlandią a Zelandią, a od 2018 roku promy Bornholmslinjen obsługują trasę Sassnitz – Ronne. Po wielu latach nastąpiła zmiana przewoźnika promowego i z lokalnego BornholmsFaergen zrezygnowano na rzecz krajowej firmy Molslinjen. Kontrakt został podpisany próbnie na 10 lat, ale połączenie promowe z Bornholmem cieszy się niesłabnącą popularnością więc jego kontynuacja jest właściwie pewna. Zmiany jakie zostały wprowadzone to przede wszystkim kursowanie promów przez cały rok oraz elastyczne ceny biletów. Początki firmy sięgają roku 1964 kiedy to Molslinjen zostało wydzielone jako niezależna firma z grupy DFDS. Na trasy pierwsze promy wypłynęły w 1966 roku. Od tamtego czasu Molslinjen podzielono na kilku mniejszych przewoźników obsługujących lokalne połączenia w Danii, a od roku wprowadzono promy na trasę z Bornholmem. Połączenia obsługiwane przez Molslinjen: Trasy promowe. Samsolinjen połączenie: Kalundborg – Ballen (Zelandia – Wyspa Samso) Alslinjen połączenie: Fynshavn – Bojden (Wyspa Als – Wysoa Fionia) Langelandslinjen połączenie: Spodsbjerg – Tars (Wyspa Langeland – Jutlandia Północna) Fanolinjen połączenie: Nordby – Esbjerg (Wyspa Fano – Jutlandia) Molslinjen połączenie: Jylland – Sjaelland (Jutlandia – Zelandia) Bornholmslinjen połączenia: Sassnitz – Ronne, Ystad – Ronne, Koge – Ronne (Niemcy / Szwecja / Dania – Bornholm)
. 300 622 159 165 700 778 503 395
katamaran z ystad na bornholm